Po tym jak niedawno w Polsce pojawił się odświeżony Huawei P30 Lite, firma przymierza się do debiutu nowej wersji modelu P30 Pro. To wydaje się dobry pomysł na obejście braku usług Google’a w portfolio.
Ciekawy sposób na dodanie smartfonów z usługami Google do oferty
W związku z blokadami nałożonymi przez Stany Zjednoczone, Huawei nie może wprowadzać na rynek nowych urządzeń z usługami Google. Nie przejdą one niezbędnej certyfikacji. Co innego urządzenia starsze.
Wszystkie modele, które certyfikację przeszły przed blokadą nadal mogą trafiać na rynek z pełnym pakietem usług Google. I nic nie stoi na przeszkodzie, aby delikatnie poprawić ich specyfikację. Oczywiście w granicach przepisów.
Czytaj też: Sprzedaż smartfonów spada. Huaweia to nie rusza
Certyfikaty są wydawane dla konkretnych modeli, ale też ich oznaczeń. Więc jeśli urządzenie X występuje w pięciu wersjach, każda z nich może być sprzedawana z usługami Google. Ale też Huawei może dowolnie przerzucać podzespoły pomiędzy wariantami, np. smartfonów. Taką sytuację mieliśmy ostatnio z P30 Lite, który dostał więcej pamięci oraz nowy aparat do selfie.
Huawei P30 Pro w kilku wariantach
Podobnie wygląda sytuacja z modelem P30 Pro. Na chwilę obecną udało mi się znaleźć 12 wersji smartfonu, które różnią się głównie ilością pamięci RAM oraz wbudowanej. Choć na liście certyfikowanych urządzeń Google widnieje ich tylko siedem. Mimo wszystko, daje to pole do popisu w kwestii małych modyfikacji.
Nowy wariant Huaweia P30 Pro zadebiutuje w Niemczech 15 maja. Nie wiemy jeszcze w jakiej konfiguracji sprzętowej. Ale nie powinniśmy się zdziwić, jeśli pojawi się też w innych krajach.
Z punktu widzenia klienta to ciekawe zagranie. Można będzie dostać bardzo ciekawy smartfon, w zapewne najmocniejszej dostępnej konfiguracji i miejmy nadzieję, że odpowiednio niższej cenie niż w momencie rynkowego debiutu. Gorzej jak smartfon będzie reklamowany jako zupełna nowość i zostanie wyceniony na absurdalne 4000 zł.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
