Adaptacyjny Czasowy Antyaliasing, przy którego tłumaczeniu, mogła powinąć mi się noga, ponieważ w oryginalnym języku nosi nazwę Adaptive Temporal Antialiasing. To najnowsza technologia Nvidii, która wnosi wygładzanie krawędzi, czyli antialiasing na jeszcze wyższy poziom.
Wszystko dzięki temu, że do działania wykorzystuje technologię ray tracing, czyli „śledzenie promieni słonecznych”. Adaptacyjny Czasowy Antyaliasing, którego w przyszłości spotkacie pod skrótem ATAA, jest swoistym następcą Czasowego Antyaliasingu (Temporal Antyaliasing). Jednak dzięki wykorzystaniu ray tracingu będzie radził sobie znacznie lepiej w grach, kiedy mnogość ruszających się elementów przewyższa inne metody upiększające krawędzie. Według ujawnionych dokumentów będzie odpowiadał ośmiokrotnemu supersamplingowi przy zachowaniu opóźnienia klatek w wysokości 33 ms. Jednak dopiero przy teście z wykorzystaniem najpotężniejszej znanej nam karty graficznej – Titan V.
Ujawnienie szczegółów na jego temat nie oznacza, że wkrótce trafi do każdej gry. Najpierw na rynku muszą zadebiutować karty graficzne, które będą wspierać Nvidia RTX, a dopiero potem deweloperzy wezmą się za wykorzystanie nowego sposobu antyaliasingu. Na Adaptacyjny Czasowy Antyaliasing przyjdzie więc nam poczekać kilka miesięcy, ale czy w ogóle będziemy w stanie skorzystać z niego na nie najwydajniejszych GPU?
Źródło: Videocardz
Zdjęcia: Nvidia