Nie, żebyśmy ostatnio wspominali o tym, jak wiele emisji CO2 pochodzi z działań Pentagonu i to właśnie z tego typu operacji. Według podanych tam statystyk nawet jeden myśliwiec B-2 jest cholernie dobry w niszczenie środowiska, a tutaj panowie z Marine Aircraft Group (MAG) z 16 amerykańskiego korpusu piechoty morskiej postanowili zorganizować sobie masowy wypad nad południową Kalifornią w pokazie sił powietrznych.
Czytaj też: Bojowe chińskie drony CH-4B nie sprawdzają się najlepiej w Jordanii
6 czerwca z okolicznego lotniska wyleciało w jednym momencie z asfaltowej płyty dwadzieścia siedem wiropłatów 27 MV-22 Osprey i szesnaście helikopterów CH-53E Sea Stallion. Impreza odbyła się dokładnie w stacji Marine Corps Miramar, dawnym domu amerykańskiej marynarki wojennej TOP GUN i miała charakter typowo pokazowy.
W nim wojsko chciało pokazać swoje możliwości wiropłatami MV-22 Osprey, które są świetne w transportowaniu żołnierzy i lekko ładunku podczas operacji desantowych. Z kolei ogromne śmigłowce transportowe CH-53E od Sikorsky mogą latać z ogromnymi ładunkami, a nawet pojazdami bojowymi po podwieszeniu ich do podwozia. Przy okazji warto wspomnieć, że w lotnictwie Marynarki USA pojawiają się spore problemy z gotowością samolotów do akcji. Według danych z 2018 roku nieco ponad połowa MV-22 mogła wylecieć z bazy „na już”, a w przypadku MV-22 procent ten spadł do zaledwie 23%, ale ponad 9 lat temu.
Czytaj też: Co takiego miał w sobie najszybszy samolot SR-71 Blackbird?
Źródło: Popular Mechanics