Naukowcy w badaniach nad przyśpieszającymi reakcje chemiczne katalizatorami opracowali alternatywę dla platyny o 20-krotnie wyższej aktywności.
Nic dziwnego, że to odkrycie przyszło do nas po części z Holandii. Do 2050 roku tamtejszy rząd pragnie pozyskiwać praktycznie całą energię z ekologicznych źródeł, takich jak słońce czy wiatr. Ponieważ te nie są jednak zawsze dostępne, ważne jest, aby móc przechowywać wygenerowaną przez nie energię, do czego nie nadają się za specjalnie same akumulatory.
Lepszym rozwiązaniem są wiązania chemiczne, w których wodór jest najbardziej oczywistym wyborem gazu. Tak więc, za pomocą wody elektrolizer przekształca (nadmiar) energii elektrycznej w wodór, który może być następnie magazynowany. Tylko po to, aby powstałe z niego ogniwo paliwowe odwróciło reakcje, przekształcając zmagazynowany wodór z powrotem w energię elektryczną. Obie technologie wymagają przy tym katalizatora do sterowania procesem.
W kwestii tego najnowszego, dopiero co opracowanego mowa dokładnie o katalizatorze skonstruowanym z pustych nanokomórek ze stopu niklu i platyny, którego jeden z badaczy, Emiel Hensen, chce wykorzystać do opracowania elektrolizera wielkości lodówki o mocy około 10 megawatów. Obecnie katalizatory w tych zastosowaniach są wykonane głównie z drogiej platyny i stąd właśnie pomysł na jego tańszy, wydajniejszy i łatwiejszy w produkcji odpowiednik.
Po obliczeniach w modelu Hensena okazało się, że aktywność obu roztworów sporządzonych za sprawą nowego katalizatora jest 20 razy wyższa w porównaniu do obecnych katalizatorów platynowych. Trudno więc nie wyobrazić sobie potencjału, jaki w nim drzemie. Jednak przed tym jeszcze długa droga, dlatego też wielu badaczy i partnerów przemysłowych jest teraz zaangażowanych w uruchomienie instytutu energetycznego TU Eindhoven
