W kwestii stacji ładujących producenci muszą się jeszcze wiele nauczyć i to zresztą robią, nie czerpiąc na szczęście garściami tylko od Tesli. Najnowszy koncept Hyundaia to potwierdza.
W ramach próby spojrzenia na swoje własne samochodowe ładowarki, które firma mogłaby oferować w przyszłości, Hyundai postawił na cholernie wydajną, bo 350 kW ładowarkę prądem stałym o nazwie Hyundai Hi-Charger.
Nowością w Hi-Charger jest zdecydowanie sama wielkość stacji i charakterystyczny wysięgnik na górze, który stanowiłby pieczę nad samochodem. To właśnie na nim zamontowano automatycznie obracający się kabel i złącze ładowania, obniżające się, kiedy samochód wjeżdża na stację.
Pozostałe kwestie dopełnia tradycyjny już zestaw technologicznych dodatków pokroju wsparcia aplikacji, więc pozostaje pytanie, czy tego typu cacko jest w ogóle potrzebne na rynku?
Dodatkowe koszty za typowo „wygodnickie” bajery trudno uzasadnić w masowej produkcji, ale gdyby dorzucić do tego osprzęt z myjką ciśnieniową, kompresorem, czy odkurzaczem? Wtedy może Hi-Charger nabrałby sensu.