Jak tu nie kochać gry, którą można ukończyć bez zabijania? Tego właśnie dokonał pewien gracz w The Outer Worlds.
To nie pierwszy raz, kiedy rozbudowana gra RPG umożliwia jej ukończenie w roli pacyfisty, ale w czasach, w których więcej czasu poświęca się na dopracowaniu systemów walki, niż fabuły, to i tak fenomenalny dodatek w takim The Outer Worlds. Grze twórców Fallout: New Vegas, czyli ponoć najlepszym Falloucie w 3D.
Za nietypowe ukończenie The Outer Worlds i to na najwyższym poziomie trudności odpowiada niejaki Kyle Hinckley (znany z równie pacyfistycznego przejścia Fallouta 4), który udostępnił zapis ze swojej przygody w ramach 50-filmowej playlisty. Każdy z materiałów trwa około 30 minut, więc nie trudno obliczyć, że takie przejście The Outer Worlds zajęło nieco ponad 25 godzin, ale tylko opublikowanego materiału.
A co okazało się największym wyzwaniem oprócz przemierzania gry niskopoziomową postacią i niepozwalania towarzyszom na szerzenie mordu? Zwłaszcza jedna sytuacja, w której musiał dostać się do komputera strzeżonego przez dwóch wrogów. Ich „aggro” uniemożliwiało interakcję ze sprzętem, a ich wyeliminowanie pacyfistycznymi metodami wcale nie pomagało. Rozwiązanie? Wykorzystanie spowolnienia czasu, dzięki któremu Kyle dotarł do komputera, nim NPC go zauważyły.