Pagani przez ostatnie miesiące teasowało nam swój nowy model wyjątkowego samochodu i oto on – Imola, czyli w skrócie limitowane, unikalne cacko na bazie Huayra.
Imola swoją nazwę zawdzięcza włoskiemu torowi wyścigowemu, na którym przeprowadzono testy tego samochodu. Wtedy to ponoć prototypy odnotowały łącznie ponad 16000 przejechanych kilometrów, aby inżynierowie dopieścili każdy, nawet najmniejszy szczegół.
I to zapewne zrobili, udoskonalając wszystkie nowe ulepszenia w stosunku do standardowego modelu Huayra. Na pierwszy ogień V12 z podwójnym turbodoładowaniem, która pochodzi od oddziału Mercedes-AMG.
Ta została dostrojona do 827 koni mechanicznych i 1100 Nm momentu obrotowego., więc zaliczyła 107-konny i 98-Nm wzrost. Te wartości wciąż docierają do tylnych kół za pośrednictwem 7-biegowej zautomatyzowanej skrzyni biegów z pojedynczym sprzęgłem.
Jednak w przypadku Imola ciekawe jest nawet to, co widzimy na pierwszy rzut oka, a więc zoptymalizowaną aerodynamikę. Tutaj najlepiej oddać głos założycielowi, Horaciowi Pagani:
Aerodynamiczny charakter Pagani Imola wyłania się z trzech koncepcji. Ogólny kształt, wewnętrzna aerodynamika i zewnętrzne szczegóły aerodynamiczne, takie jak płetwy, skrzydła, dewiatory. Nie możemy nazwać tego eleganckim samochodem. Szukaliśmy skutecznego samochodu i to doprowadziło nas do opracowania bogatszego w elementy aerodynamiczne samochodu.
Jeśli z jednej strony szczegóły te zakłócają linie i estetykę samochodu, z drugiej strony poprawiają czas okrążenia, łatwość prowadzenia, a przede wszystkim bezpieczeństwo. W tym ostatnim aspekcie moglibyśmy zmniejszyć wysokość samochodu z ziemi, wykorzystując dużą powierzchnię płaskiego dna w celu zwiększenia efektu docisku.
Ale – pamiętaj – nieregularność dróg publicznych może doprowadzić do utraty kilkuset kilogramów docisku w ciągu kilku chwil. W obliczu tych niebezpieczeństw starannie pracowaliśmy nad detalami samochodu.
Firma Pagani posunęła się nawet do opracowania nowej metody nakładania farby na swoje samochody, która może zaoszczędzić nawet 5 kilogramów wagi bez utraty jakości. Nie zabrakło nawet zoptymalizowanego układu hamulcowego Brembo, połączonego ze sobą elektronicznego zawieszenia i najnowszej wersji czterech niezależnych aktywnych skrzydeł samochodu.
Pagani twierdzi, że Imola kosztuje pięć milionów euro przed opodatkowaniem. Kasy jednak nie wyciągajcie – produkcja była ograniczona do 5 egzemplarzy, które już dawno się sprzedały.