Samoloty Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w przyszłości będą mogły startować i lądować nie na wylanych asfaltem pasach startowych, a w szczerym polu. Wszystko dzięki połączeniu zwyczajnej ziemi oraz bakterii w ramach projektu Project Medusa.
Czytaj też: Pierwszy publiczny lot Ampaire 337
Ten obejmuje tworzenie pasów startowych zdolny nawet do obsługi dużych samolotów transportowych, aby w razie np. wojny nie być uzależnionym od oficjalnych lotnisk. Odpowiada za niego Blue Horizons, które współpracuje z BioMASON, firmą zajmującą się bio-produkcją w Północnej Karolinie. Ta opracowała technikę przekształcania piasku i gleby w trwałe i niebywale twarde powierzchnie dosyć prostym sposobem.
Inżynierowie wysypują piasek w ceglane formy i dodają do niego bakterie oraz wodę bogatą w składniki odżywcze, która odżywia bakterie i umożliwia im szybsze namnażanie się. To ważne, ponieważ ten rodzaj bakterii tworzy w mieszance kryształy węglanu wapnia, które wiążą ziarna piasku, tworząc trwały materiał. Tego można wykorzystywać zarówno przy konstrukcji pasów startowych, jak i zwyczajnych mieszkań, ale to zastosowanie firma dopiero bada. Na ten moment Projekt Medusa przeszedł kilka testów, w tym ostateczny prototyp strukturalny o powierzchni 2500 stóp kwadratowych.
Tradycyjnie Lotnictwo USA polegało dawnej na inżynierach, którzy budowali pasy startowe. Dziś to zadanie jest obsługiwane przez eskadrę Rapid Engineer Deployable Heavy Operational Repair (RED HORSE), która nieustannie wykorzystuje tony materiałów budowlanych i ciężkiego sprzętu, więc obarcza cały proces ciężarem logistycznym. Konstrukcja biologiczna mogłaby znacznie zmniejszyć liczbę ludzi i sprzętu potrzebnych do budowy obiektów baz lotniczych. Ostateczny prototyp wykorzystywał lokalną ziemię zamiast mieszanki betonowej, aby stworzyć utwardzoną powierzchnię.
Czytaj też: Marynarka USA odzyskała samolot z morskich głębin
Źródło: Popular Mechanics