Podczas gdy nowoczesne koncerny samochodowe specjalizują się w elektrycznych modelach, a te, które znamy już od kilkudziesięciu lat, idą coraz bardziej w stronę EV (electric vehicle), na rynku nadal znajdziemy firmy, które w swojej ofercie nie ugościły jeszcze zelektryfikowanych modeli. Jedną z nich jest bohater tego wpisu, czyli Lotus.
Trafiły do nas bowiem przecieki na temat jego planów, które mówią jasno, że pierwszy elektryczny samochód Lotusa może być równie mocny, co drogi. Cisi informatorzy serwisu Autocar twierdzą, że pierwszy EV firmy Lotus zachwyci wszystkich miłośników supersamochodów swoją mocą rzędu 1013 koni mechanicznych… i przerazi chętnych swoją ceną, sięgającą 2,5 miliona dolarów. Ma jednak konkurować z takimi samochodami, jak Bugatti Chiron i McLaren P1, więc cena nie będzie zapewne grała roli. Szczegóły są wprawdzie ograniczone, ale dzieło Lotusa podobno korzystało z niestandardowego układu napędowego i trafi na rynek „na początku następnej dekady”.
W przypadku tego samochodu elektrycznego stosunek jakości do ceny nie będzie zdecydowanie najlepszy. Nie ma w tym jednak nic złego, ponieważ Lotus należy obecnie do macierzystej marki Volvo (Geely), która nabyła ten koncern w 2017, a (domniemane) plany związane z tym zakupem miały ograniczyć się do zrobienia z modeli od Lotusa wizytówki technologii i surowej wydajności.
Czytaj też: KNC Regera w wydaniu z surowego włókna węglowego
Źródło: Engadget