Podsumowanie tygodnia z Teslą w głównej, bo jedynej roli, to coś, co z pewnością wpadnie Wam w gust. To bowiem przecież Tesla!
Elektryczne ciężarówki Tesli zmierzają do produkcji
O ciągnikach siodłowych Tesli z elektrycznym kopem, czyli po prostu elektrycznych ciężarówkach, słyszeliśmy już dawno, ale jak ich nie było, tak nadal nie ma. Niedawno jednak firma rozesłała ponoć wiadomości do tych klientów, którzy zarezerwowali już swoje egzemplarze i poinformowała, że produkcja ruszy już w drugiej połowie bieżącego roku.
Tesla miała ruszyć z nią już przed rokiem, ale z niewyjaśnionych przyczyn coś firmie nie pykło, dlatego obecnie realizuje ponoć srogie testy prototypów. No cóż, czekamy.
Hummer zawalczy z Cybertruckiem Tesli?
Nurkując nieco dalej w przyszłość, bo na sam koniec 2021 roku, kiedy to Cybertruck wjedzie na rynek. Ten wjazd może jednak nie być aż tak gładki, jak tego oczekujemy, bo prawdopodobnie rękawice rzuci mu koncern General Motors, powołując do życia zmarłą przed laty markę, czyli Hummera z elektrycznym sznytem.
Reuters twierdzi bowiem w swoim najnowszym raporcie, że spółka GM pragnie powołać nowego Hummera do życia w fabryce w Detroit pod koniec 2021 roku. Tam mają zacząć powstawać zupełnie nowe egzemplarze premium i co najważniejsze – z układem elektrycznym.
Cały ten projekt zapoczątkowała 3 miliardowa inwestycja (w dolarach) we wspomnianej fabryce, która umożliwiłaby produkcję elektrycznych samochodów. Jest to jednak jedynie część czteroletniego planu inwestycyjnego o łącznej wartości 7,7 miliarda dolarów w amerykańskie zakłady GM.
Hummer ma powrócić w skromnym, ale konkretnym wydaniu, zaczynając od produkcji elektrycznego pickupa BT1 w 2021 roku, aby w 2022 roku wydać jego wydajnościową wersję i w 2023 roku ruszyć z produkcją SUVa. Pełne ujawnienie samochodu ma nastąpić ponoć już 2 lutego.
Ładowanie gniazdkiem Tesli w III generacji
Za ciekawostkę możemy uznać trzecią generację ładowarki Tesli, którą firma oferuje do montażu w przydomowych garażach. Ta jest o tyle dziwna, że ładuje natężeniem nie 80, a 48 amperów i choć może się to wydawać czymś złym, to tak naprawdę jest to dobra zmiana, ponieważ nowe samochody Tesli nie będą w stanie przyjąć tego natężenia.
Teraz ładowarka oferuje ponadto łączność Wi-Fi oraz lepszy, trwalszy i bardziej elegancki design. Wszystko to za 500$.
Cybertruck na ulicy w nowym materiale
Wracając do tematu Cybertrucka, w sieci znalazł się niedawno zupełnie nowy materiał, w którym ten jest głównym bohaterem.
Sam autor nieco przesadza z tym „czejsowaniem”, czyli gonieniem prototypu Tesli, ale niech tak sobie myśli – może mu z tym dobrze. Wiele do dodania niestety nie mam, dlatego przypomnę tylko najważniejsze informacje na temat tego cacka.
Planowany na produkcje w ostatnich miesiącach 2021 roku Cybertruck Tesli został zapowiedziany w trzech głównych wersjach. Te sprowadzają się do samego napędu i zasięgu, gdzie najtańszy, bo kosztujący 39900$ wariant będzie napędzany jednym silnikiem elektrycznym na tylnej osi, rozpędzając to cacko do 96,5 km/h w przynajmniej 6,5 sekundy. Wszystko to z możliwością udźwignięcia 3400 kilogramów i zasięgiem ponad 400 km.
Dorzućmy jednak kolejne 30 kawałków do Cybertrucka, a Tesla w 2022 roku rozpocznie produkcję jego oszałamiającej wersji. Mowa o tej z trzema silnikami elektrycznymi i napędem na cztery koła, która będzie się rozpędzać do 96,5 km/h w zaledwie 2,9 sekund i której zasięg na jednym ładowaniu ma wynosić około 808 kilometrów. Z taką mocą zmianie ulega również sam udźwig – do skromnych 6350 kg.
Pomiędzy tymi wersjami znajduje się Cybertruck z dwoma silnikami i napędem na wszystkie koła. Zasięg spada w nim do 480 kilometrów, przyśpieszenie do 4,5 sekund, a zdolności transportowe do sprostania 4540 kg. Ta wersja za 49900$ trafi jednak do produkcji wraz z najtańszą, czyli przed 2021 rokiem.
Jednak co najciekawsze, zainteresowanie dwoma droższymi wersjami sprawiło, że teraz to na najtańszą wersje poczekamy do 2022 roku, a ta najmocniejsza trafi do nas już za rok. W teorii (Tesla i dopełnianie terminów nie idą zwykle w parze) i na rynek USA, ale zawsze.
Tesla Model 3 vs Porsche 911
I na sam koniec to, co lubimy najbardziej, czyli moment, kiedy Model 3 daje w kość znacznie droższym spalinowym samochodom z wyścigowym zacięciem. Tak bowiem zdecydowanie możemy określić Porsche 911 Carrera S, która miała do dyspozycji 450 KM i 530 Nm momentu obrotowego z 1590 kg masy całkowitej.
Spalinowa moc starła się z ważącym 1847 kg Modelem 3 w wersji Performance, który ze względu na swoje dwa silniki rozpędza się do 96,5 km/h w 3,2 sekundy. Wszystko za sprawą 490 KM i 660 Nm. Jak myślicie, który samochód wygrał?