Większa część antarktycznego lodowca regularnie się kurczy, jednak w jego zachodnim obszarze dochodzi do zagęszczania warstwy lodu. Niestety proces nie potrwa długo, przynajmniej tak wynika z informacji uzyskanych dzięki wulkanowi znajdującemu się pod śnieżną pokrywą.
Wulkan pomógł odczytać historię ruchów lodowca do niemal 6000 lat wstecz. Wynika z niej, że zmiany w grubości lodu będą krótkotrwałe i nie wpłyną znacząco na tempo kurczenia się Antarktydy. Dane pochodzą z Mount Resnik o wysokości ok. 1,6km. Znajduje się on pod 300-metrową warstwą lodu tuż przed tzw. Kamb Ice Stream.
Jak wynika z badań geologicznych, Kamb Ice Stream w przeszłości przesuwał się w bardzo szybkim tempie, jednak ostatnio proces spowolnił. Naukowcy przypuszczają, że dzieje się tak co kilkaset lat i ostatni raz miało miejsce na długo przed wprowadzeniem do użytku satelitów. Obecnie lodowiec zaczyna się wybrzuszać i nie wiadomo do czego to doprowadzi.
Wybrzuszanie jest najprawdopodobniej spowodowane obecnością wulkanu Resnik. Podniesienie warstwy lodu skutkuje nawiewaniem dodatkowych ilości śniegu w okolicach wybrzuszenia. To z kolei skutkuje pogrubienie pokrywy lodowej na terenie Kamb Ice Stream. Zapisy geologiczne sprzed 5700 lat wskazują, że pięć takich lodowych strumieni w przeszłości przyspieszało i zwalniało. Wiąże się to z wodą w stanie ciekłym, która działa niczym swego rodzaju smar dla lodowca.
Dane uzyskane dzięki obecności wulkanu potwierdzają cykliczność procesu topnienia i zagęszczania pokrywy lodowej. Naukowcy uważają, że takich miejsc jest więcej i gdy uda się je odnaleźć, będziemy w stanie jeszcze dokładniej przeanalizować zmiany w funkcjonowaniu lodowców na przestrzeni wieków.
[Źródło: washington.edu; grafika: University of Washington, Charlie Bibby]