Pokemon Sword oraz Shield trochę zawiodły graczy. Co było tego powodem?
Chyba pierwszy raz mamy do czynienia z taką sytuacją. Premiera każdej odsłony Pokemonów zawsze przebiegała raczej bez większych problemów. Nie słyszałem, aby fani marki jakoś znacząco narzekali na, to co otrzymują w kolejnej części serii. Z Pokemon Sword oraz Shield jest jednak trochę inaczej. Pojawiły się pierwsze poważniejsze głosy niezadowolenia.
Czytaj też: Mikrotransakcje w Marvel’s Avengers – autorzy uspokajają graczy
Na co skarżą się gracze? Niektórzy uważają nowy poziom graficzny gry za mocno niedoskonały. Wiele obiektów wczytuje się na naszych oczach, większe połacie terenu straszą pustką, a nawet animacje Pokemonów też są jeszcze nieidealne. Pamiętajmy, że do premiery jeszcze trochę czasu i to co mieliśmy okazję już zobaczyć w grze, to wciąż niedokończony produkt, który jeszcze może być lepszy.
Problem jednak w tym, że jest jedna sprawa, której nie uda się już naprawić. Liczba Pokemonów przekroczyła tysiąc. Powstało już tyle tych stworzeń, że w końcu musiał nadejść dzień, w którym nie zobaczymy ich wszystkich na ekranie konsolki. Zdarzało się już to w serii, ale zawsze „główne” odsłony były wypełnione zawartością. Tym razem będzie inaczej.
Producent gry Junichi Masuda postanowił wypowiedzieć się na ten temat. Jak sam przyznaje – jest mu bardzo przykro, że taki czas w końcu musiał nadejść. Wirtualnych stworzeń jest już po prostu zbyt dużo i nie uda się upchnąć ich w świecie gry w sensowny sposób. Autorzy przyznają, że wolą postawić na jakość niż ilość. Tłumaczenie jak najbardziej można zrozumieć, ale i tak… przykro.
Czytaj też: Kocie uszy na głowie pakistańskiego ministra
Źródło: wccftech.com