Reklama
aplikuj.pl

Popularność gier planszowych a gier wideo

Jak daleko w tyle są planszówki?

gry planszowe a gry wideo

Wymagają więcej czasu niż gry wideo.

Ile razy zdarzyło się wam umawiać na planszówkę i słyszeć od potencjalnych współgraczy „sorry, ale nie mam czasu”? Mnie wiele razy. Prawdę powiedziawszy z roku na rok jest mi coraz trudniej zebrać ekipę do grania. Każdy z nas ma swoje życie, rodzinę, pracę, naukę. Umówienie kilku osób na jeden termin nie jest takie proste. Łatwiej jest, jeśli wszyscy mieszkają blisko siebie, jednak w praktyce często nie jest tak różowo. Większość moich współgraczy musi poświęcić około 30 minut na dojazd na umówione miejsce. Oczywiście ktoś się spóźni, jak zawsze. Mija kolejne 10-15 minut. Rozłożenie gry, wytłumaczenie zasad, kolejne 20 minut. Po grze drugie 30 minut na powrót. Dodatkowym problem z czasem to zorganizowanie się w jednym terminie. Często zdarza się, że w momencie w którym mógłbym grać nie mogę znaleźć nawet jednej osoby do grania.

gry planszowe a gry wideo
Zapomnijcie, że wyrobicie się w 240 min w 4 osoby

Poza problemami z dojazdem pojawia się też kwestia zorganizowania posiłku dla współgraczy. Jako że nie jestem raczej zwolennikiem jedzenia w trakcie z gry przerwa „na jedzenie” jest właściwie obowiązkowa… czyli dochodzi nam kolejne 20-30 minut naszego spotkania. Przez to wszystko o rozgrywce trwającej 4-5h mogę właściwie zapomnieć, bo bardzo rzadko ktoś będzie mógł mi poświęcić tyle czasu.

Kolejnym problem pojawia się, gdy ktoś musi nas opuścić w trakcie rozgrywki. Tutaj niestety nie mamy opcji „zapisz” jak na Piecu czy konsoli – rozgrywka jest właściwie stracona. Nie możemy również zapomnieć o jeszcze jednej rzeczy – wszystkie czynności musimy wykonywać manualnie, włącznie z przeliczeniami. A to niestety trwa i wydłuża czas rozgrywki.

Wymagają do gry innych osób

Jest niewątpliwe jeden z powodów, przez które gram w planszówki rzadziej niż bym chciał albo nie w te, w które chcę. Na rynku cała masa świetnych tytułów, które najlepiej działają w składzie 4-5 osób. Wiem, że spora część graczy (w tym ja), ma problem ze zorganizowaniem tylu osób do grania. Między innymi z tego powodów pozbyłem się Chaosu w Starym Świecie, mimo że grę wręcz uwielbiałem. Co z tego, skoro zwykle gram w 3 osoby? Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że część graczy nie lubi gier euro, część ameri, część interakcji między graczami. Wybranie odpowiedniego tytułu bywa bardzo problematyczne. Niestety, w większości przypadków gry planszowe nie oferują wariantu solo, a nawet jeśli – wariant ten jest zwykle zdecydowanie słabszy.

Jak już nieco napomknąłem na wyżej – istotne jest nie tylko to w ile osób gramy, ale także z kim gramy. Jeśli w naszym gronie nie przyjął się dany gatunek gier, to nigdy w niego nie będziesz grał. Nie ważne jak bardzo kochasz ten typ rozgrywki – po prostu nikt więcej do ciebie nie dołączy. Smutne, ale prawdziwe. Poza tym warto też wspomnieć o problemach z osobowościami współgraczy. Przedłużanie w nieskończoność swojej kolejki przez „myśliciela”, granie w ciągłym sojuszu przez pary czy nie skupianie się na grze „bo to tylko zabawa” często potrafi zepsuć rozgrywkę w nawet najlepszą grę.

Problemem może być również stopień zaawansowania – niektóre planszówki wymagają regularności rozgrywki i zbliżonego poziomu graczy. Jeśli jedna osoba wyraźnie odstaje od grupy to zaburza ona balans całej rozgrywki, a nie wszyscy dobrze znoszą takie sytuacje. Tymczasem gry wideo nie mają tego problemu. Na rynku mamy bardzo szeroki wachlarz gier single player, do tego lwia część tytułów oferuje nam także szansę na rozgrywkę online z tysiącami graczy na całym świecie.

Niejako przy okazji chciałbym zaprzeczyć pewnemu stwierdzeniu nadużywanemu w społeczeństwie. Gry wideo nie czynią z gracza samotnika. Granie na PC czy konsoli jest obecnie jedną z najpopularniejszych form rozgrywki, więc na ten temat mogę porozmawiać właściwie z każdym, jest to temat przełamujący pierwsze lody i dający możliwość „zagadania” jak dyskusja o polityce czy pogodzie. Do tego, jak wspomniałem wyżej, nawiązujemy kontakty z ludźmi, z którymi normalnie moglibyśmy się nigdy nie spotkać. Jasne, nie jest to interakcja tak bezpośrednia jak w przypadku gier planszowych, ale łatwość nawiązywania kontaktów stoi na dużo wyższym poziomie. W planszówki natomiast zwykle gra się w stałym gronie znajomych, sporadycznie poszukuje się nowych graczy. To nie jest tak, że grając w planszówki magicznie znajdziesz znajomych. Siedząc razem w jednym pomieszczeniu automatycznie nie oznacza, że staniecie się sobie bliscy.

Zajmują więcej miejsca

Ten argument właściwie nie podlega dyskusji. W dobie cyfryzacji ogromna część tytułów (śmiem zaryzykować, że w okolicy 95%) na Pcty i konsole to produkty cyfrowe, nie zajmujące ŻADNEJ fizycznej przestrzeni. „Ale są edycje pudełkowe!”. Jasne, że są. Przy czym wszystkie (bez wyjątku) pudełka, jakie zakupiłem w ostatnich latach zawierały: a) cyfrowy kod z grą albo b) płytę, która podpinała grę pod daną usługę (czyli de facto też kod). Typowo fizyczne nośniki to przeżytek, nie wiem czy ktokolwiek jeszcze decyduje się na pominięcie cyfrowej dystrybucji.

gry planszowe a gry wideo
standardowa kolekcja gier planszowych

Z kolei gry planszowe to produkty typowo fizyczne. Sam, ze względu na małą powierzchnię miejsca zamieszkania, nie posiadam zbyt obszernej kolekcji jak na to hobby (około 40 tytułów), jednak mimo to zajmują one sporą część mojej szafy. Szczerze mówiąc przekroczenie 100 tytułów jest dla mnie nierealne – musiałbym wtedy spać między pudłami. Może jak kiedyś kupię sobie willę za egzemplarze recenzenckie otrzymywanych gier to nie będę miał tego problemu.

Cena

Wbrew pozorom gry planszowe są dość konkurencyjne względem produktów wideo, przy czym nie da się tu uniknąć różnic wynikających ze specyfiki rynku. Przede wszystkim gry wideo wymagają odpowiedniego sprzętu, same w sobie są tylko dodatkiem. Jeśli chcemy być mniej-więcej na bieżąco z tytułami to musimy wydać około 2000zł (z dużymi wahaniami +/- w zależności od kosztu komponentów) na konsolę/PCta. Przy czym należy zauważyć, że obecnie komputery przejęły schedę w po telewizorach i właściwie w każdym domu takowy się znajdzie.

Zostawmy jednak sprzęt i przejdźmy do gier. Zwykle ceny „nówek” to około 150zł za wersję PC i około 250 za konsolową. Pomijam tu oczywiście wszelkiego rodzaju przedsprzedaże, edycje kolekcjonerskie i etc. Jednakże mamy tu do czynienia ze wspomnianą już specyfiką rynku: takie ceny na rynku utrzymują się kilka miesięcy (zwykle 3-6), później ceny spadają… i to często gwałtownie. Po roku możemy ten sam tytuł zakupić nawet za 20-30% pierwotnej ceny! Oczywiście możemy trafić też na mniej głośne tytuły, które w momencie premiery będą dużo tańsze, jednak jest to raczej wyjątek od reguły. Nie zapominajmy również o grach działających w modelu Free to Play, gdzie jakikolwiek wydatek finansowy jest zupełnie opcjonalny (choć często wymagany, ale to już temat na inny tekst).

gry planszowe a gry wideo
źródło: Pieniadz.pl

Sytuacja z planszówkami jest zgoła inna. Gry z góry mają ustalony pewien przedział cenowy: małe tytuły kosztujące w okolicach 50zł, „standard cena” 100-150zł i najwyższy próg, często przekraczający 300zł. Ceny są porównywalne, prawda? Różnica polega na tym, że gry planszowe nie tanieją tak mocno jak gry wideo. Albo nie tanieją wcale… albo dochodzą do absurdalnie wysokich cen w momencie wyczerpywania się nakładu. Nigdy nie dojdzie do sytuacji, w której kupimy hit sprzed trzech lat za 20zł, jeśli w momencie premiery kosztował 300zł. Owszem, zdarzają się przeceny w okolicach 100zł (zwłaszcza w przypadku wyjątkowo nieudanych/niepopularnych tytułów), ale to nadal nic w porównaniu do świata cyfrowego.

Pozostaje także kwestia regrywalności. Miałem niedawno dyskusję na ten temat ze znajomym i mamy tu nieco rozbieżne zdania. Teoretycznie gry wideo w trybie singleplayer to jednorazówki i co do tego nie ma wątpliwości. Oczywiście twórcy starają się unikać tego problemu na kilka sposobów. Znajdźki, achievmenty, tak zwana „nowa gra +” z wyższym poziomem trudności, kilka dróg do zakończenia gry – to tylko podstawowe narzędzia. Oprócz tego, co nie zawsze jest jednak słuszne, wprowadza się moduł multiplayerowy w celu przedłużenia żywotności danego tytułu. Z kolei gry multiplayer są właściwie nieskończenie regrywalne. Planszówkom w większości przypadków bliżej jest właśnie do multiplayerowej gry wideo – regrywalność jest naprawdę duża, choć oczywiście znajdą się tytuły z ograniczoną regrywalnością. Dlatego też każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam na pytanie na co woli wydać swoje pieniądze.

Plusem planszówek jest to, że dany tytuł, jeśli nas znudził, można po prostu sprzedać. Cyfrowa dystrybucja natomiast blokuje takie działania i rynek wtórny właściwie przestaje istnieć.