Reklama
aplikuj.pl

Portowanie gier na Switcha to czasem męka, a czasem przyjemność

switch, nintendo switch, dark souls switch

Czy tworzenie gier na Nintendo Switch jest trudne? O portowaniu gier opowiedzieli twórcy z polskiego QLOC.

Jak jest z tym Switchem? Czy jego moc jest wystarczająca do tego, aby uruchamiać w miarę wymagające gry? Jeśli się nie postaramy – to nie. Ale magicy z polskiego QLOC potrafią zdziałać cuda i dzięki nim dostajemy potem takie produkcje jak Dark Souls Remastered czy Hellblade: Senua’s Sacrifice na małej konsolce.

Na Switchu bez problemu działają takie gry jak The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Dlaczego zatem inne gry z mniejszymi światami jak np. Hellblade, domyślnie się zacinają? Problem pojawia się wtedy, gdy gra od początku nie jest tworzona z myślą o danym urządzeniu. Jeśli wcześniej założymy sobie jakieś limity, pod które będziemy programować, to wszystko powinno się udać.

Deweloper z QLOC wspomina, że np. scenki przerywnikowe w Hellblade muszą być wyrenderowanymi wcześniej filmikami, bo inaczej gra działała w 10 FPS. W takiej samej płynności działał Wiedźmin 3 na Switchu, przed wprowadzeniem odpowiednich zmian.

W Hellblade: Senua’s Sacrifice potrzeba było jeszcze więcej zmian. Na szczęście mały ekran urządzenia pozwolił na znaczne zmniejszenie rozdzielczości gry oraz tekstury. Do tego twórcy portu mogli pozbyć się efektów, których i tak nikt by nie zauważył na ekranie konsolki. Ostateczny efekt robi wrażenie mimo sporych cięć. Sporym ułatwieniem w trakcie produkcji jest podobno wsparcie samego Nintendo. Producent bardzo chętnie wyjaśnia wiele kwestii i dzieli się potrzebną dokumentacją.