Pożary, szczególnie te niekontrolowane, trawiące obszary zamieszkiwane przez miliony organizmów, nie są niczym pożądanym. Okazuje się jednak, że ogień może paradoksalnie prowadzić do ochłodzenia klimatu.
Kiedy pożar się rozprzestrzenia, do powietrza trafiają popioły i sadze, które mogą unieść się na tyle wysoko, by ograniczyć dopływ światła słonecznego do powierzchni Ziemi. A to właśnie ten czynnik jest decydujący w kontekście regulacji temperatur panujących na naszej planecie.
Czytaj też: Globalne ocieplenie postępuje tak szybko, że sprawdzają się najgorsze scenariusze
Czytaj też: Czy tegoroczne pożary Amazonii są większe niż zazwyczaj?
Czytaj też: Czy trzęsienia ziemi powodują ocieplanie Arktyki?
Globalne ocieplenie sprawiło, że pożary stały się co najmniej o 30 procent częstsze. Modele klimatyczne sugerują również, że świat staje się jeszcze cieplejszy, a więc nietrudno się domyślić, iż w przyszłości problem będzie bardziej powszechny. Naukowcy zauważają jednak pewną zaskakującą zależność: temperatury w miejscach ogarniętych pożarami mogą okresowo spadać.
Pożary mogą obniżyć temperatur panujące na terenach ogarniętych ogniem
Yiquan Jiang i jego współpracownicy zajęli się badaniem tego, w jaki sposób aerozole emitowane za sprawą pożarów lasów wpływają na temperaturę Ziemi. Wykorzystane przez badaczy modele sugerują, że w większości przypadków owe aerozole prowadzą do ochłodzenia. Było to szczególnie widoczne w przypadku silniejszych pożarów, za sprawą których wysoko nad powierzchnią unosiły się sadze i popioły.
Ustalenia w tej sprawie zostały szerzej opisane na łamach Journal of Climate. Z artykułu wynika m.in. że wzrost lub spadek temperatur w związku z pożarami może być różny w zależności od obszaru. W bardziej tropikalnych regionach symulacje wykazały częstsze susze, z kolei na Syberii czy Alasce – spadek temperatur.
Czytaj też: Ta roślina pochłania zanieczyszczenia tak skutecznie, że może spowolnić zmiany klimatu
Czytaj też: Nie uwierzycie, jak bardzo ociepliła się Ameryka Północna w ostatnich latach
Poza tym, rzeczywiste obserwacje sugerują, iż aerozole mogą unieść się na tyle wysoko, by potem opaść na ziemię w postaci deszczu lub śniegu. Taka sytuacja, mająca miejsce na terenie Himalajów, doprowadziła do przyciemnienia lodu i śniegu, przyciągając więcej promieni słonecznych i w konsekwencji doprowadzając do topnienia.