Ochrona środowisk naturalnych może przebiegać na tak wiele sposobów, że trudno się już w nich wszystkich połapać. Kto bowiem na co dzień myśli o erozji ziemi, która powodują główne intensywne opady deszczu? No właśnie. Problem jednak istnieje i jedną z opcji przeciwdziałania mu są tak zwane grodzice, czyli połączone ze sobą metalowe pyty, wbijane pionowo w ziemię. Ich rozstawianie jest jednak żmudnym procesem, więc dlaczego by nie zatrudnić do tego robota?
Czytaj też: Roboty dziewięciu zespołów zmierzą się w Podziemnym Wyzwaniu DARPA
Z myślą o tej pracy naukowcy z Instytutu Wyss na uniwersytecie Harvarda stworzyli robota ROMU , który właśnie specjalizuje się w rozmieszczaniu grodzic. Jego przygoda w budowanie konstrukcji, mających na celu minimalizację erozji sprowadza się do przewożenia tych metalowych płyt, odpowiednim ustawieniu, a następnie wbiciu za pomocą swojego własnego ciała, co jest wspomagane mechanizmem młotkowym, którego wibracje usprawniają cały proces. Ten jest dosyć długi, bo ROMU przeprowadza takie „wpychanie” kilka razy, aż do momentu uzyskania odpowiedniej głębokości. Zobaczcie jak to wygląda w praktyce:
Taka żmudna praca finalnie ma zakończyć się zwartą zaporą z wielu połączonych grodzic, które robot na bieżąco podkrada ze stacji bazowej. ROMU swojej budowie zawdzięcza też możliwość poruszania się po pochyłym i trudnym terenie, dzięki mechanizmowi podnoszenia i opuszczania swojego korpusu. Do tej pory został przetestowany w laboratorium i warunkach polowych na plaży, a naukowcy mają nadzieję, że gdy zostanie dopracowany, uda im się stworzyć cały zastęp Romu, które wykorzystując czujniki pokładowe i komunikację pomiędzy sobą mogłyby stworzyć znacznie większe zapory.
Czytaj też: Gąsienicowy robot Grizzly ma przyśpieszyć manewry piechoty
Źródło: New Atlas