W SUVach Renault Koleos zdecydowanie jest „to coś”. Zwłaszcza w tych po facelifcie, które wreszcie zaliczyły swój debiut w pełnej krasie, ujawniając nawet swoje ceny. Od razu śpieszę z odpowiedzią, że za tego najtańszego przyjdzie nam zapłacić prawie 140000 zł już w listopadzie – wtedy to mają trafić do dealerów.
Czytaj też: Koncept Vision Mercedes Simplex przenosi nas w czasie o ponad 100 lat
Przed wejściem w te szczegóły warto jednak zaznaczyć, że nowy Koleos dostał względem poprzednika sporo ulepszeń. Najbardziej widoczną jest oczywiście ulepszone nadwozie pod kątem wizualnym, jak również odnowione wnętrze z ulepszonym systemem informacyjno-rozrywkowym. Nie zabrakło też dodatkowych opcji silnikowych z dieslem. Pod kątem pakietów są dostępne dwa poziomy wyposażenia.
Pierwszy, Koleos ICONIC jest wyposażony w 18-calowe felgi aluminiowe, reflektory LED, siedmiocalowy system audio-nawigacyjny, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, kamerę cofania, automatyczną klimatyzację dwustrefową, tempomat i dwustopniową rozkładaną tylną kanapę. Jest również oferowany z podgrzewanymi i chłodzonymi uchwytami na kubki oraz automatycznie przyciemnianym lusterkiem wstecznym. Za dopłatę ponad 10000 zł do wykończenia GT-Line otrzymujemy z kolei 19-calowe felgi aluminiowe, większy 8,7-calowy portretowy system informacyjno-rozrywkowy, skórzaną tapicerkę, elektrycznie regulowane i podgrzewane przednie fotele oraz elektrycznie sterowaną tylną klapę.
Po stronie silników nowinką jest czterocylindrowy silnik diesla z turbodoładowaniem o pojemności 1,7 litra i mocy 148 KM i momencie obrotowym 340 Nm z napędem na przednie koła i przekładnią CVT. Ta sama, ale już z napędem na cztery koła sprowadza się również do czterocylindrowego diesla z turbodoładowaniem, ale o pojemności 2,0 litra, mocy 187 KM i momencie obrotowym 380 Nm.
Czytaj też: Obejrzyjcie kosztującego krocie hiperSUVa RM-X2 od Ramsmobile
Źródło: Autoexpress