Droga do celu jest ponoć usłana przeszkodami i teraz z pewnością przekonała się firma Mahindra z Indii, której prototyp SUVa Scorpio drugiej generacji zapalił się podczas testów.
Mahindra jest indyjskim producentem samochodów, który wcale nie jest taki mały. Ma bowiem globalny zasięg w segmencie od sprzętu wojskowego aż po ciągniki rolnicze. Została przy tym założony w 1945 roku jako firma produkująca stal, ale po 9 latach spróbowała szczęścia do budowy samochodów, kiedy zawarła umowę z Willys Jeep jako licencjonowanym producentem legendarnego CJ3.
Po tej przygodzie Mahindra zaczął inwestować w fabryki producentów SUVów, które doprowadziły właśnie do opracowywanego właśnie modelu Scorpio drugiej generacji. To z kolei łatwe nie jest – lata rozwoju, tysiące godzin lub testów oraz użeranie się z przepisami po prostu łatwe być nie może. Zwłaszcza kiedy w pewnym momencie prototyp po prostu zaczyna płonąć. To dopiero musi być cios dla producenta.
Bardzo często producenci samochodów testują swoje najnowsze modele na drogach publicznych, ale dbają o pozorne wycieki, pokrywając je kamuflażem. Mahindra wyróżnia się jednak z tłumu, bo jak donosi Autoportal, „Scorpio nowej generacji był na rutynowym teście drogowym, gdy kierowca poczuł zapach dymu. Zatrzymał się, a SUVa szybko ogarnęły płomienie”.
Scorpio nowej generacji ma zadebiutować na Auto Expo 2020 w New Delhi w Indiach w lutym. Ognista śmierć tego samochodu testowego jest dla Mahindry okazją do przeanalizowania, co poszło nie tak, aby klienci nie musieli martwić się o podobny los.