Supernowe nie są niczym niespotykanym w przestrzeni kosmicznej. Większość bardzo dużych gwiazd kończy swoje istnienie w formie takich właśnie wybuchów.
Kiedy giną, w kosmosie rozchodzą się chmury rozgrzanego gazu. Obłoki te są wypełnione ciężkimi pierwiastkami, choć można tam również znaleźć hel. Jednoprotonowe atomy pozostają w zewnętrznej powłoce gwiazdy, gdzie ciśnienie i temperatura nigdy nie były wystarczająco wysokie, aby połączyć je w cięższe pierwiastki. Można więc powiedzieć, że jest to niewykorzystane paliwo.
Supernowe nie są niczym niespotykanym we wszechświecie
Z czasem jednak ta powłoka znika, co może mieć związek z grawitacją wytwarzaną przez inny pobliski obiekt. Takowym może być na przykład gwiazda tworząca układ podwójny. Czasami zdarza się jednak, że nie wiadomo, w jakich okolicznościach zniknęła zewnętrzna warstwa. Przez długi czas tak było w przypadku pozostałości supernowej zwanej Cassiopeia A.
Czytaj też: W Drodze Mlecznej znajduje się nietypowa planeta. Nie krąży wokół żadnej gwiazdy
Czytaj też: W pobliżu Ziemi prawdopodobnie doszło do eksplozji gwiazdy
Nowa teoria zakłada, że początkowo istniał układ podwójny złożony z dwóch gwiazd, które krążyły wokół siebie. Obiekty różniły się jednak między sobą ze względu na czas powstania i rozmiary. Ich śmierć również nie nastąpiła jednocześnie, lecz była przesunięta w czasie. Być może eksplozja supernowej spowodowała zdarcie zewnętrznej warstwy tworzącej czerwonego nadolbrzyma.
Eksplodująca gwiazda może wpływać na swoich kosmicznych towarzyszy
Symulacje wykazały, że od 50% do 90% zewnętrznej powłoki ocalałej gwiazdy może zostać zdmuchniętej przez eksplozję, choć warunkiem jest odpowiednio niewielka odległość między obiektami. Druga możliwość zakłada wzmożoną niestabilność gwiazdy po tym, jak została „trafiona” eksplozją. W myśl tego scenariusza obiekt zostałby wystrzelony niczym kula armatnia.
Czytaj też: Czy życie może przetrwać, jeśli gwiazda umrze?
Czytaj też: Najrzadsza planeta we wszechświecie? Nie uwierzycie, wokół ilu gwiazd krąży
Szczególnie interesujący wydaje się fakt, że symulacje komputerowe wykazały, iż w odległości od 30 do 300 lat świetlnych od pozostałości supernowej powinien znajdować się obłok bogaty w wodór. I tak też się stało, ponieważ naukowcy zaobserwowali taką chmurę ok. 50 lat świetlnych dalej.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News