Do tej pory pamiętam moją pierwszą przygodę za kółkiem w towarzystwie mgły, która nagle pojawiła się w środku nocy i nawet pomimo jechania z prędkością żółwia, postanowiłem zjechać na pobocze i przeczekać tak przeszło pół godziny. Podobną sytuację w trudnych warunkach miał zapewne każdy z Was, dlatego wyobraźcie sobie, co musiał czuć kierowca, Rob Holland, jadąc po torze Pikes Peak przy praktycznie zerowej widoczności.
Czytaj też: Ta kosiarka jest szybsza od Twojego samochodu
Tor Pikes Peak stanowi poważne wyzwanie, nawet przy idealnych warunkach pogodowych, dlatego też przejazd Robba Hollanda w swoim Audi o mocy 500 KM może robić wrażenie. Pokonał górzyste tereny w towarzystwie paskudnej mgły, a widok z kabiny tylko pokazuje to, jak momentami niewiele dzieliło go od zaliczenia wpadki. Ale czy to byłoby możliwe w przypadku tak doświadczonego kierowcy?
Nie myślcie jednak, że przejazd był jakąś jego fanaberią – to była tak naprawdę próba ustanowienia nowego rekordu z samochodem z napędem na przednie koła. Zespół wyruszył na testy w ten weekend, ale pogoda nie współpracowała – mgła pokryła większość toru, obniżając widoczność niemal do zera. Holland twierdzi, że normalnie nie brałby udziału w takich warunkach, ale trudno jest uzyskać dostęp na Pikes Peak w celach treningowych lub testowych, więc on i jego zespół nie chcieli marnować okazji na zbieranie istotnych danych o samochodzie.
Czytaj też: Obejrzyj jak przerobione Audi Quattro S1 zalicza ćwierć mili
Źródło: Road and Track