Jeśli weźmiemy pod uwagę, że na całe szczęście wielkie konflikty zbrojne są już za nami, a toczą się te technologiczne, jak np. o sieć 5G, to jest całkiem prawdopodobne, że to ptaki są największym zagrożeniem dla współczesnego lotnictwa. Nie tak dawno pisaliśmy, że zwyczajny ptak uziemił myśliwiec F-35 Joint Strike, czy planach z wykorzystywaniem autonomicznych dronów do odpędzania ptaków z lotnisk, a tu proszę – tym razem przez ptaka ucierpiał odrzutowiec.
Czytaj też: Wojsko USA szkodzi środowisku i to w wielkim stopniu
Incydent miał miejsce 27 czerwca na indyjskiej stacji lotniczej Ambala. Tam podczas startu odrzutowego samolotu Jaguar indyjskiego lotnictwa doszło do jego zderzenia ze stadem ptaków. Wiele z nich przeżyło, ale jeden nie miał takiego szczęścia, wpadając prosto do silnika. Zrobił w nim na tyle uszkodzeń, że ten odmówił posłuszeństwa, co idealnie widać po tym, że w pewnym momencie płonie zdecydowanie jaśniej.
Gdyby pilot kontynuował tak lot, doszłoby do większej katastrofy, ale na szczęście opanował sytuację, opierając się na procedurach. Najpierw odczepił wszystkie możliwe elementy, służące za transportowanie bomb, a następnie pełne zbiorniki paliwa, które eksplodowały jeszcze w powietrzu. Cała procedura miała charakter treningowy, więc na jego pokładzie znalazło się kilka prawdopodobnie nieuzbrojonych bomb. Zrzucenie ważącego swoje paliwa pozwoliło pilotowi odzyskać panowanie nad odrzutowcem i wylądować nim stosunkowo bezpiecznie na samych „oparach”.
Czytaj też: NASA zacznie testować nowe czujniki do dronów
Źródło: Popular Mechanics