Naukowcy z Helmholtz Zentrum Dresden-Rossendorf zajmowali się badaniami plutonu pod kątem jego charakterystyki, kiedy niespodziewanie i nieplanowanie odkryli jego nową i stabilną formę. Takie badania miały oczywiście uzasadnienie, bo sam w sobie pierwiastek jest trudny do transportu, przechowywania i utylizacji.
Nanocząstki dwutlenku plutonu można wytwarzać z różnych prekursorów, w postaci różnych izotopów plutonu. Wtedy to właśnie, a dokładniej mówiąc podczas próby użycia prekursora heksafluorku plutonu (PuF6) rozpuszczonego w wodzie, zespół zauważył dziwną reakcję. Podczas przejścia do dwutlenku plutonu PuF6 przechodziło przez fazę przejściową, która jest stała i stabilna. Wydawało się, że jest to pierwiastek Pu (V) (pentavalent plutonium), ale ta postać zwykle nie jest stała ani stabilna. W rzeczywistości odkrycie było tak zaskakujące, że początkowa reakcja zespołu polegała na założeniu, że synteza poszła źle.
Aby potwierdzić, co mieli, naukowcy przetestowali go w Rossendorf Beamline (ROBL), spektrometrze absorpcji promieniowania rentgenowskiego. To urządzenie może badać energię materiałów promieniotwórczych, wystawiając je na działanie promieni rentgenowskich, a następnie mierząc ich fluorescencję. Te testy rzeczywiście potwierdziły zupełnie nową fazę Pu (V), który nie traci z czasem swojej stabilności. Zespół twierdzi, że należy brać już pod uwagę to, co stanie się z odpadami nuklearnymi w bardzo długim czasie.