Wygląda na to, że do walki o pierwsze masowo sprzedawane i dostępne „dla wszystkich” elektryczne samoloty wkroczył kolejny gracz. Wprawdzie Equator przetestował swój prototyp P2 Xcursion już w zeszłym roku, ale w grę wchodziło wyłącznie lekkie uniesienie się nad ziemię, a nie pełnoprawny lot, jaki P2 Xcursion odbył 30 marca nad Eggemoen Technology Park w Norwegii.
Sterował nim rzecz jasna pilot na ziemi, bo test mógł zakończyć się katastrofą, ale finalnie samolot wyszedł z niego cało. Przez około 10 minut z gracją przecinał powietrze w przeróżnych manewrach, a szereg czujników sprawdzał jego sterowność, a także statyczną i dynamiczną stabilność. Finalnie zgromadzone dane pozwolą zespołowi na ulepszenie następnych wersji swojego prototypu.
W tym wariancie P2 Xcursion bazował na silniku ENGIRO M97 o mocy 97 kW napędzanego akumulatorami litowo-jonowymi o wadze 100 kilogramów, co zapewnia mu energię na około 35 minut lotu. Jednak firma Equator Aircraft twierdzi, że w finalnym wydaniu ich samolot będzie latał nawet przez 105 minut, które z łatwością podskoczą do sześciu godzin, ale dopiero po odpaleniu generatora z silnikiem wysokoprężnym.
Finalna wersja P2 Xcursion ma być zarówno przystępna cenowo, jak i całkiem wszechstronna z miejscem dla dwóch osób i pokaźnym „bagażnikiem”. Jego kompozytowa konstrukcja ma sprawić, że będzie ważyć zaledwie 750 kg, ale będzie mógł latać z ładunkiem do 240 kg. I to z prędkością nawet do 241 km/h i maksymalnym zasięgiem do 1565 kilometrów.
Czytaj też: Schludny, choć tylko konceptowy samochód elektryczny Mint od Genesis
Źródło: New Atlas