Następca myszy Pulsefire FPS, czyli Pulsefire FPS Pro zadebiutował właśnie na rynku. Jakimi ulepszeniami HyperX spróbuje więc podbić serca graczy?
Na pierwszy rzut oka możecie zauważyć, że zmianie uległ sam wygląd. Nie są to może specjalnie drastyczne modyfikacje, ale takie, które ustąpiły miejsca asymetryczności faworyzującej praworęcznych graczy. To dla wielu bardzo ważna cecha, ponieważ używanie symetrycznych myszy może nie być aż tak wygodne. Wymiary prezentują się jednak prawie identycznie – zupełnie jak sama waga. Jednak z tą mają poradzić sobie lepsze ślizgacze, które gwarantują mniejsze tarcie na podkładce.
W kwestii wizualnych poprawiono również samo podświetlenie. To nie jest może aż tak efektowne, jak w przypadku Pulsefire Surge, ale zdecydowanie przewyższa to zastosowane w modelu Pulsefire FPS. To w Pulsefire FPS Pro nie jest jednokolorowe, bo wspiera cały zakres RGB na jednej strefie – na rolce i z tyłu myszki. Zastosowane przełączniki nie uległy zmianie, ale sensor już tak. Dobrej jakości PMW3310 doczekał się zamiennika w postaci PMW3389, którego cechuje wyższa akceleracja, prędkość i (co najważniejsze) sama precyzja bez żadnych ustępstw.
Pulsefire FPS Pro wspierane przez autorską aplikację NGenuity kupicie już teraz za 60 euro na oficjalnej stronie. Osobiście mam jednak nadzieję, że wpadnie w moje ręce i będę mógł ją polecić… albo odradzić. Odwiedzajcie więc regularnie naszą stronę, jeśli nie chcecie, aby Was ominęła.
Źródło: HyperX