Jesteśmy po premierze realme GT, a smartfon jest już w naszych rękach. Spodziewałem się, że zapowiedzi firmy są mocno na wyrost i będzie to taki trochę flagowiec z przymrużeniem oka. Ale pierwsze wrażenia są znacznie lepsze niż się spodziewałem.
Obudowa realme GT jest bardzo dobrze wykonana. Ktoś patrzył na konkurencję
Po tym jak zobaczyłem jak prezentują się kolory realme GT, po raz pierwszy chciałem dostać ten najbardziej krzykliwy kolor. Opcjonalnie srebrny.
Za nic nie chciałem dostać wariantu niebieskiego. Wiedziałem, że będzie się brudzić jak szalony. Dostałem niebieski. Brudzi się jak szalony. To prawdziwy magnes na kurz i odciski palców, ale trzeba mu uczciwie oddać – jest piękny. Obudowa robi ogromne wrażenie, ale nie tylko ze względu na kolor. Jeśli jednak, podobnie jak ja, macie (nie)szczęście mieszkać obok placu budowy, w ciągu kilku minut smartfon zacznie wyglądać jak ten słynny stół Kamila Durczoka. Przy zdjęciach do recenzji czeka mnie zakup płynu elektrostatycznego.
Tylne panel jest szklany, miło. A korpus metalowy, bardzo miło. W dodatku ma ściętą górną i dolną krawędź. Cudownie! Ktoś podpatrzył to u konkurencji, ale to bardzo dobre rozwiązanie, które mocno popieram. Ścięcie jest jednak inne niż np. w Huaweiu P40, vivo X60 i X51 5G oraz Xiaomi Mi 11 Ultra. Tam mamy dodatkowo wstawiony mały element, w realme cały korpus jest jedną całością.
Ogółem smartfon wygląda bardzo efektownie, jest perfekcyjnie wykonany, tylko niestety mocno się brudzi. Warto dodać, że pomimo użycia szkła i metalu obudowa waży 186 gramów.
Czytaj też: Test OnePlus Nord CE 5G – nowy król średniej półki, czy wręcz przeciwnie?
Specyfikacja realme GT to faktycznie flagowiec. No prawie…
realme GT jest wyposażony w układ Qualcomm Snapdragon 888, czyli najmocniejszy mobilny procesor na rynku, dodatkowo wyposażony w wydajne chłodzenie. Smartfon z miejsca stał się królem benchmarków. Oczywiście w mocniejszej wersji 12/256 GB. Testowany przeze mnie wariant ma 8 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci wbudowanej (UFS 3.1), choć nadal kręci ładne wyniki w benchmarku AnTuTu. W zrobionym przed chwilą tekście uzyskał 798 701 punktów i jakoś przesadnie się przy tym nie nagrzał.
realme GT nie jest uber-flagowcem i nie ma ekranu 2K, czy 4K, ale FullHD+ na 6,43 cala wyglądaj dobrze. Szczególnie że mamy tu panel Super AMOLED ze 120 Hz odświeżaniem. Odświeżanie może być ustawione na sztywno, albo możemy zdać się na automatyczny dobór częstotliwości. Działa to bardzo dobrze. Zarówno automat, jak i samo odświeżanie. Jakość obrazu jest bardzo dobra, nie można mieć żadnych zastrzeżeń do nasycenia kolorów, czy (wysokiej, szczytowo do 1000 nitów) jasności.
W specyfikacji znajdziemy też gniazdo Jack 3,5mm, Bluetooth 5.2, 5G (działające również w Plusie w paśmie 2600 MHz), port USB-C oraz optyczny czytnik linii papilarnych umieszczony pod ekranem. Za zasilanie odpowiada akumulator o pojemności 4500 mAh z obsługą szybkiego ładowania o mocy aż 65W.
O aparacie powiedzmy sobie osobno.
Czytaj też: Test Realme 8 5G – świetny smartfon w świetnej cenie?
Z aparatem realme GT nawet się polubimy
realme GT jest wyposażony w aparat główny z matrycą Sony IMX682 o rozdzielczości 64 Mpix. To dosyć popularny aparat na rynku i pozytywnie zaskakuje. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to bardzo ładne rozmycie tła, niezła szczegółowość i ładne kolory. Choć momentami automatycznie działający HDR przesadza z kontrastem. Oto kilka przykładów.
Dalej mamy aparat ultra-szerokokątny o rozdzielczości 8 Mpix. Tutaj szału nie ma jeśli chodzi o jakość, ale aparat nadrabia kątem widzenia i podbiciem kolorów. Dzięki czemu zdjęcia wyglądają mimo wszystko efektownie, choć miejscami wyraźnie brakuje szczegółów.
Na końcu mamy aparat do zdjęć makro… Co jest w zasadzie tylko dodatkiem. Jest bo jest, ale żeby zrobić nim efektowne zdjęcie, trzeba się trochę namęczyć.
Więcej w recenzji realme GT już niedługo
realme GT jest u mnie od piątku, ale prawda jest taka, że miałem okazję używać go tylko kilka godzin. Ciekawi mnie jak długie recenzje wyprodukowali przez ten weekend koleżanki i koledzy z branży…
Nie mniej, na konkretniejsze informacje i pełną recenzję realme GT zapraszam już niedługo. Póki co pierwsze wrażenia są pozytywne. Spodziewałem się, że realme strasznie przereklamuje ten model i choć miał być flagowiec, dostaniemy co najwyżej nieco podrasowanego średniaka. Zaskoczyła mnie na pewno obudowa, dobra jakość ekranu, dobry aparat główny oraz bardzo szybkie ładowanie. A to w cenie 2 299 zł, bo tyle kosztuje posiadany przeze mnie wariant 8/128 GB. Na dzisiaj to tyle, zabieram się do konkretniejszych testów.