Reklama
aplikuj.pl

Ile można poświęcić by odnaleźć matkę? Recenzja filmu Wszystko dla mojej matki

Wszystko dla mojej matki, recenzja filmu wszystko dla mojej matki, wszystko dla mojej matki recenzja, Małgorzata Imielska, Maria Sobocińska, Magdalena Celmer, Malwina Laska, Helena Englert, Zofia Domalik

Miłość rodzicielska to temat wielokrotnie eksplorowany w kinie. Tym razem mamy jednak sytuację odwrotną, obraz tego, co dziecko jest w stanie zrobić, by odnaleźć własną matkę. Zapraszam do lektury recenzji filmu Wszystko dla mojej matki.

Surowy obraz życia w poprawczaku

Po raz pierwszy w polskim kinie dostajemy obraz życia mieszkanek dziewczęcego zakładu poprawczego. Wszyscy, którzy widzieli Boże Ciało od razu zobaczą różnicę pomiędzy placówką dla dziewcząt, a tą dla chłopców. Pozornie tu jest lepiej, ale od samego początku widzimy, że nie tak do końca. Odpowiedzialna za scenariusz i reżyserię Małgorzata Imielska nie owija w bawełnę. To nie jest dom, a dziewczyny nie są aniołkami. Każda ma coś na sumieniu i każda jakoś stara się poradzić w miejscu, w którym się znalazła. Za papierosy, czy pieniądze prostytuują się z jednym z pracowników ośrodka. W takim miejscu znajduje się nasza główna bohaterka – Ola (Zofia Domalik). Po licznych ucieczkach z domu dziecka trafia do zakładu poprawczego. Ola jest cicha, lubi biegać i dzięki temu ma szansę na jakąś przyszłość. Przede wszystkim jednak chce odnaleźć swoją mamę, to dla niej uciekała, to dla niej zrobi wszystko. Dziewczyna ma nadzieję i złudzenia, chwyta się każdego ochłapu informacji i wierzy, że mama jej szuka, że czeka na nią. Gdzieś. Ona tylko musi dowiedzieć się gdzie.

Wszystko dla mojej matki, recenzja filmu wszystko dla mojej matki, wszystko dla mojej matki recenzja, Małgorzata Imielska, Maria Sobocińska, Magdalena Celmer, Malwina Laska, Helena Englert, Zofia Domalik

To nie jest łatwa opowieść. Na każdym kroku konfrontujemy się z nieprzyjemnymi rzeczami. Dziewczyny w zakładzie poprawczym to już nie dzieci, to młode kobiety, którym życie dokopało, a one tylko starają się nie poddać. Radzą sobie tak jak umieją, tak jak zostały wychowane. Wychowawcy zaś to też ludzie, mają swoje problemy, swoje zmartwienia, swoje frustracje, które przelewają na krnąbrne dziewczyny. Jednym ze smutniejszych momentów jest chwila, gdy mieszkanki poprawczaka mają możliwość zadzwonienia do rodziny. Wtedy wulgaryzmy i harde miny ustępują cichym prośbom, by bliscy je odwiedzili. Poza ośrodkiem również nie jest różowo.

Byle do przodu, byle się nie zatrzymywać, bo wtedy boli, bo wtedy można już nie ruszyć

Jak dowiadujemy się z filmu, Ola talent do biegania odziedziczyła po mamie. Widać, że dziewczyna nie tylko lubi biegać, ale również daje jej to siłę, by dalej szukać swojej matki. By nie zatrzymywać się, choć przeciwności narastają. W pewnym momencie dostaje szansę wyjazdu na miesiąc do pewnej pary mieszkającej w okolicach Olsztyna. W tamtych okolicach właśnie mieszkała dziewczyna, zanim została zabrana do domu dziecka, który zresztą w Olsztynie się znajdował. Ten wyjazd to szansa na odnalezienie jakichś wskazówek. Rodzina, do której główna bohaterka trafianie jest idealna, a za jakiekolwiek wieści o mamie Ola będzie musiała zapłacić bardzo dużo.

Wszystko dla mojej matki, recenzja filmu wszystko dla mojej matki, wszystko dla mojej matki recenzja, Małgorzata Imielska, Maria Sobocińska, Magdalena Celmer, Malwina Laska, Helena Englert, Zofia Domalik

Małgorzata Imielska stworzyła obraz, w którym pokazuje, jak bezgraniczna i silna jest miłość dziecka. Jak wiele córka jest w stanie poświęcić dla własnej matki, której tak naprawdę nie zna. To obszar w kinie, który jest mało eksplorowany. Miłość rodzicielska pojawia się bardzo często. Wszystko dla mojej matki to brutalny i bardzo surowy film. Nie upiększa, nie stara się, by to, co widzimy na ekranie było dla nas łatwiejsze w odbiorze. Pod tym względem podobny jest do filmów dokumentalnych, którymi reżyserka się zajmowała.

Zofia Domalik w roli Oli spisuje się świetnie, jednak nie tylko ona błyszczy

Aktorski debiut Zofii Domalik sprawił, że będę śledzić jej karierę w nadziei na kolejne tak dobre role. Młoda aktorka w poruszający sposób oddała emocje, które targają Olą. Widzimy dokładnie te momenty, w których bohaterka choć chce krzyczeć, nie jest w stanie tego zrobić. Widzimy jej determinację, wierzymy w jej ból i łzy. Domalik nie jest tutaj sama, otaczają ją wyjątkowo utalentowane dziewczyny, które sprawiają, że obraz poprawczaka wydaje się jeszcze bardziej rzeczywisty. Maria Sobocińska, Magdalena Celmer, Malwina Laska czy Helena Englert. Wymieniać można długo, bo każdy z aktorów zasługuje na kilka słów. Małgorzata Imielska zebrała naprawdę idealnie dobraną obsadę, z której wycisnęła to, co najlepsze.

Wszystko dla mojej matki pokazuje, że w polskim kinie nadal się dzieje

Notorycznie do polskich kin trafiają kolejne dość tandetne komedie romantyczne, filmy Vegi czy podobne im twory. Na szczęście raz na jakiś czas pojawiają się perełki takie jak Wszystko dla mojej matki czy Boże Ciało. Choć w przypadku tego drugiego mówiło się wiele, zwłaszcza dzięki zgłoszeniu go do Oscara, to film Imielskiej przeszedł przez echa. Nawet nagrody zdobyte na różnych festiwalach niespecjalnie pomogły w rozgłosie. A szkoda. Film warty jest obejrzenia, choć emocje, które wywołuje niekoniecznie są dla wszystkich. Mam nadzieję, że Małgorzata Imielska wkrótce stworzy nam coś nowego i równie, a może nawet bardziej, poruszającego. Jeśli macie okazję, wybierzcie się, bo to naprawdę godny polecenia film.