W okresie premier gier detektywistycznych tytuł „Dochodzenie” może być błędnie odczytany. Tymczasem w przeciwieństwie do Detektywa czy Kronik Zbrodni gra wydawnictwa Lucrum Games to przedstawiciel gier imprezowych. Sprawdźmy jak się spisuje.
Zawartość pudła
Dochodzenie mieści się w standardowych rozmiarach pudle… w standardzie dla „dużych” planszówek, po imprezówce spodziewałem się raczej wymiarów bardziej kieszonkowych. Po otwarciu jednak widać, że niespecjalnie mamy czemu się dziwić. Mamy tu ponad 300 kart, całą masę kafli i kilka drewnianych znaczników. A wszystko to mieszczące się w wygodnej wyprasce.
Wszystkie elementy prezentują się dobrze zarówno jakościowo, jak i wizualnie. Nie jestem jedynie fanem drewnianych znaczników w kształcie pocisków. Moje pierwsze skojarzenie nie nadaje się do publikacji, ale nie domyśliłbym się, że to łuski naboi, dopóki nie wyczytałem tego z instrukcji.
Zasady gry
Dochodzenie: Detektywi kontra Seryjny Zabójca to gra imprezowa ukrytych tożsamości. Na początku rozdajemy graczom karty tożsamości. Te dzielą się w wariancje podstawowym na technika, detektywów oraz mordercę. Technik to niejako „mistrz gry”, który będzie starał się naprowadzić detektywów na trop mordercy. Jak wygląda rozgrywka?
Technik nakazuje wszystkim zamknąć oczy, następnie morderca może je otworzyć. Wybiera on jedną kartę Tropu oraz jedną kartę Metody spośród tych leżących przed nim (ich liczba jest różna w zależności od wybranego poziomu trudności). Kiedy już wszyscy gracze otworzą oczy przechodzimy do Fazy Dochodzenia. Podczas tej fazy Technik stara się naprowadzić detektywów na mordercę poprzez podpowiedzi z Kafli Poszlak. Jak to działa? Jeśli np. narzędziem zbrodni było wino, to przy kaflu „Miejsce zbrodni” sensownym naprowadzeniem będzie Restauracja. Faza Dochodzenia może zostać powtórzona do 3 razy, a technik ma możliwość zamiany jednego Kafla Poszlak. W dowolnym momencie gracz może spróbować RAZ wskazać mordercę oraz odpowiednie karty, które ten wybrał. Jeśli mu się powiedzie – detektywi wygrają. Jeśli nie, gramy dalej, jednakże jeśli każdy z graczy wykorzysta swoją możliwość, wtedy morderca wygrywa.
Uff… jakoś przebrnąłem, mam nadzieję, że zrozumieliście o co mniej więcej chodzi.
Wrażenia
Przed premierą polską wersję wielu recenzentów bardzo wychwalało Dochodzenie, znane jeszcze w wersji ENG jako Deception: Murder in Hong Kong. Wysoka pozycja (obecnie 168) w rankingu BGG również zachęcała… i osobiście się zawiodłem. Nie dlatego, że Dochodzenie to zła gra, ale w gruncie rzeczy nie widzę tu niczego nadzwyczaj zachwycającego. Ale po kolei.
Na duży plus zasługuje OGROMNA liczba zmiennych elementów, zapewniająca właściwie nieskończoną regrywalność. Nie ma właściwie szans na powtórzenie takiego samego układu w dwóch partiach. Dzięki temu Dochodzenie nie stanie się aż tak monotonne. Zachowano również „imprezowy” czas trwania gry, zwykle rozgrywka trwa około 20 minut, czasem krócej. Jednak najważniejszym plusem jest dla mnie to, że każdy z graczy musi wygłosić opinię na temat Kafli Poszlak oraz tego na kogo i na co one naprowadzają. Daje to naprawdę spore pole do popisu dla ukrytego pomiędzy detektywami mordercy. Ma to jednak również jeden zasadniczy minus.
Tym minusem jest ogromna zależność pomiędzy wrażeniami z zabawy, a tym z kim gramy. Dochodzenie nie jest czymś, co sprawdzi się w każdym gronie. Jeśli mamy współgraczy, którzy słabo blefują czy nie lubią przemawiać to rozgrywka wtedy będzie koszmarnym doświadczeniem. A uwierzcie mi, znam to z autopsji. W jednym gronie właściwie nie dało się grać, trzeba było współgraczy szturchnąć kijem, żeby cokolwiek powiedzieli. To zdecydowanie nie była gra dla nich. Natomiast w bardziej „rozrywkowej” grupie grało się bez żadnego problemu. Przed wyborem Dochodzenia powinniśmy wziąć to pod uwagę.
Nie do końca przekonują mnie również Kafle Poszlaki. Często gęsto Technik nie ma właściwie żadnego pola do manewru, ponieważ… podpowiedzi nie pasują absolutnie do niczego. Ja rozumiem, że to dla zwiększenia trudności, ale kurczę, zdarzyło mi się raz dobrać takie kafle, że nie miałem najmniejszych szans na namierzenie mordercy.
Jest jeszcze jedna sprawa, o której szczerze mówiąc nie pomyślałem podczas gry, a na którą zwrócił mi uwagę kolega. Podczas wskazywanie przez mordercę kart, nawet z zamkniętymi oczami, możemy usłyszeć lub poczuć (jeśli siedzimy blisko siebie), która osoba się poruszyła. Osobiście nie miałem z tym problemu, ale jakby się głębiej zastanowić to wykrycie mordercy w ten sposób jest możliwe. Oczywiście to tylko 1/3 roboty, ponieważ musimy wskazać jeszcze 2 karty, jednak w ten sposób znacząco zawęzimy poszukiwania.
Skalowanie
Po tych kilku partiach w Dochodzenie nie wyobrażam sobie grać w składzie mniejszym niż 6 osób. Teoretycznie możemy grać w składzie 4-12, jednak mniejsze ekipy mają dużo łatwiej namierzyć mordercę. Ciekawiej robi się w nieco większym gronie. Przy sześciu osobach możemy dodać do gry wspólnika mordercy, który również może wprowadzać zamęt w szeregach detektywów. Dopiero wtedy rozpoczyna się prawdziwa zabawa. A maksymalne grono? Największa grupa, jaką udało mi się zebrać to 8 osób i tak skład wydawał się bardzo dobry. Przy większej liczbie graczy morderca mógłby mieć już za prosto.
Podsumowanie
Tajemnicze Domostwo, Sabotażysta, Avalon, Resistance, Mafia czy Wilkołak – wszystkie te gry, mimo nieco innych mechanik, opierają się na dedukcji i sprytnym ukrywaniu własnej tożsamości. Dochodzenie nie różni się w tym aspekcie. Jeśli tobie oraz twojej grupie odpowiada taki styl rozgrywki to przy grze Lucrum Games będziesz dobrze się bawił. Jeśli nie – nie zmienisz po niej zdania.
Osobiście mam do Dochodzenia jeden zarzut, dla którego gra prawdopodobnie nie zostanie u mnie na dłużej. Rozmiar. Oczywiście jest on w pełni uzasadniony, bo elementów jest naprawdę całe mnóstwo. Należy jednak pamiętać, że jest to raczej gra imprezowa. Nie wyobrażam sobie zabierać na każdą lekką posiadówę takiego nieporęcznego pudła. Tutaj Dochodzenie wyraźnie przegrywa chociażby z Sabotażystą czy innym Resistance, które spokojnie mogę włożyć do kieszeni kurtki.
Podsumowując, Dochodzenie to naprawdę przyzwoita gra imprezowo-dedukcyjna, z dużą ilością elementów oraz dynamiką rozgrywki. Osobiście nie widzę tak hucznie ogłaszanej wszem i wobec przewagi tego tytułu nad innymi grami tego typu na rynku. Owszem, prawdopodobnie całościowo prezentuje się najlepiej (aczkolwiek nadal wolę zagrać w Sabotażystę), jednak biorąc pod uwagę cenę nie uważam, że warto wymieniać któryś z powyższych tytułów na Dochodzenie.
Dziękujemy wydawnictwu Lucrum Games za przesłanie gry do recenzji