Reklama
aplikuj.pl

Recenzja gry Jednym Słowem

Jednym słowem: zabawa!

Kto choć raz nie uprawiał gierek słownych? Kto nie chciał komuś w możliwie najprostszy sposób dać czegoś do zrozumienia? Kto zaś osiągnął w tym mistrzostwo? O tym bardzo łatwo przekonać się dzięki grze Jednym Słowem, którą polskim fanom zaprezentowało wydawnictwo Rebel. Dzięki niej gracze tworząc drużynę będą mogli udowodnić, jak umiejętnie posługują się nie tylko swoi językiem, ale również, jak łatwo mogą pozwolić innym domyślić się swoich myśli.

Jak wygląda prostota?

W poręcznym pudełku z grą znajduje się 110 kart z hasłami, siedem tabliczek z jednej strony służących za stojaki do kart z drugiej, jako tabliczka do pisania, tyle samo ścieralnych mazaków oraz instrukcja. Każdy z uczestników (od 3 do 7) bierze po pisaku oraz tabliczce (w grze trzyosobowej bierze się po dwie tabliczki) oraz dobiera trzynaście losowych, zakrytych kart. Pierwszy z graczy umieszcza jedną z kart na swojej podstawce tak, by nie widzieć, co się na niej znajduje, po czym podaje cyfrę od 1 do 5, tym samym wybierając innym graczom hasło. Każdy z nich z osobna musi wymyślić jakieś jednowyrazowe skojarzenie z podanym hasłem i zapisać je na swojej tabliczce.

Następnie podpowiadający porównują swoje słowa. Jeśli którekolwiek się powtarzają, zakrywa się je. Inne, oryginalne podpowiedzi pokazuje się aktywnemu graczowi. Teraz jego zadanie polega na odgadnięciu hasła, które sam wybrał. Nie jest to takie łatwe, ponieważ jeśli skojarzenia były oczywiste, często się powtarzają, a co za tym idzie, zostaną usunięte. Mniej jednoznaczne zostaną i będą widoczne, jednak na ich podstawie trudniej domyślić się, jaki był pierwowzór. Cała, bowiem sztuka w tym, by nie być oczywistym, ale również by nie odejść w swojej wyobraźni za daleko.

Gra toczy się tak długo, aż zagrane zostanie wszystkich trzynaście kart, a ile z nich zostało prawidłowo odgadniętych świadczy o umiejętnościach grupy. Warto, więc wysilić szare komórki, by gra nie oznajmiła uczestnikom, że muszą ćwiczyć… i ćwiczyć… i ćwiczyć.

Zalety i wady małomówności

Jednym Słowem to jedna z najbanalniejszych pod względem zasad gier imprezowych. Dzięki prostocie oraz uniwersalności haseł można w nią grać zarówno ze znajomymi, jak i z rodziną, mogą się w nią bawić dorośli oraz dzieci, starzy i młodzi. Jedynym ograniczeniem jest tylko umiejętność czytania i pisania. Rozgrywka toczy się na tyle szybko, że nawet osoby, które nie lubią spędzać zbyt dużo czasu w bezczynności, nie powinny poczuć się znużone.

Z drugiej strony wymyślenie wyrazów, które nie byłyby oczywiste, ale mimo wszystko pozwoliły na zgadnięcie pierwowzoru nie jest wcale takie łatwe. Kto bowiem używa najprostszych skojarzeń, może być niemal pewny, że inni postąpią tak samo. Jednak czy na pewno? Jeśli wszyscy dojdą do tego wniosku, ponownie mogą użyć tych samych wyrazów. Co więc zrobić, by zwiększyć szanse na zwycięstwo? Odpowiedź na to pytanie jest kwintesencją Jednym Słowem.

Tak naprawdę jedyną wadą gry mogą być sami uczestnicy. Jeśli w drużynie trafi się osoba, która ma problemy z wymyślaniem skojarzeń lub zgadywaniem haseł i te czynności zajmują jej sporo czasu, reszta kompanii może zacząć się nudzić. Zwykle jednak, przy zbliżonych umiejętnościach, taka sytuacja nie ma miejsca i zabawa toczy się wartko.

Dobrej jakości wykonanie tabliczek i ich ogólna prostota również sprawiają, że rozgrywka bez problemów pędzi do przodu. Jedyne uwagi można by mieć do kart – mimo, że sporej wielkości litery sprawiają, że nawet krótkowidze nie powinni mieć problemów z ich odczytaniem, to niezbyt imponująca grubość papieru, na których zostały wydrukowane powoduje, że w pomieszczeniu z wyrazistym światłem część haseł może być widoczna dla zgadującego.

Jak wygląda Jednym Słowem jednym słowem?

Trudno podsumować tę grę w tak prosty i jednoznaczny sposób. Niewątpliwie powinna ona zapewnić sporo rozrywki tym, którzy lubią szybką i niezobowiązującą zabawę, jednak niepozbawioną elementu logicznego. W tak prostej zabawie nie można, bowiem wyłączyć szarych komórek i oddać się szaleństwu. Dlatego gra belgijskich twórców łączy zalety imprezówek i gier, w których planowanie odgrywa istotną rolę. Jest to świetny pomysł zarówno na zabawę w gronie znajomych, jak i na integrację z nowo poznanymi. Szybkość rozgrywki, prostota zasad, konieczność planowego myślenia oraz wybuchy śmiechu są niewątpliwymi argumentami przemawiającymi za sięgnięciem po tę grę.

Autor: Paweł Olejniczak

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za udostępnienie egzemplarza do recenzji.