Reklama
aplikuj.pl

Recenzja Horizon Call of the Mountain

horizon call of the mountain

Czy dla Horizon Call of the Mountain warto kupić PlayStation VR2? Tak, jest to jedna z najlepszych gier VR od czasu Half-Life Alyx. Chętnych poznania szczegółów, zapraszam do recenzji!

Horizon Call of the Mountain to kolejny rozdział tej rozbudowanej marki

Dla niektórych marka Horizon to tylko dwie gry. Nie jest to jednak prawdą, bo uniwersum, które przedstawiło nam Aloy to już teraz naprawdę duży świat, który możemy odkrywać za pomocą różnych mediów. Mamy już Horizon Zero Dawn na PlayStation 4 i PC, do którego wyszedł fabularny dodatek DLC The Frozen Wilds. Jest też Horizon Forbidden West na PlayStation 5, do którego wkrótce otrzymamy dodatek fabularny Burning Shores. To jednak nie koniec!

Czytaj też: Kolejny element historii gier wideo zabezpieczony. Mamy wszystkie instrukcje gier PS2!

Marka Horizon to także dwa komiksy, które są również dostępne w Polsce. Pierwszy to Raróg, a drugi to Wyzwolenie. Dla fanów dostępnych jest także zestaw LEGO z Żyrafem. W międzyczasie Netflix pracuje nad serialem Horizon, który ma pokazać świat przed kataklizmem, który poznaliśmy w pierwszej grze. Teraz za to pojawia się kolejny element układanki uniwersum Horizon – gra VR. Czy Horizon Call of the Mountain utrzymuje jakość poprzednich dzieł? Więcej, ta gra pokazuje, jak dobrze łączyć proste i złożone gry VR, które pogodzą amatorów i weteranów tego typu produkcji!

Przygoda w Horizon Call of the Mountain

W Horizon Call of the Mountain wcielamy się w Ryasa, zhańbionego byłego żołnierza, który w wyniku kilku zawirowań fabularnych musi odbyć podróż na wzgórza Królestwa Słońca Carja. Jak się nietrudno domyślić, oznacza to całą masę wspinania, które w VR wypada fantastycznie i aż chce się odkrywać kolejne wysoko położone lokacje oraz łapać oddech w przerwach, podczas których uzupełniamy zapasy.

Horizon Call of the Mountain

Nie zdradzając zbyt wiele z fabuły (o co proszą też twórcy), w Horizon Call of the Mountain trafimy do przeróżnych lokacji, które poznaliśmy w poprzednich grach z serii, a na naszej drodze napotkamy nawet Aloy. Jaką rolę będzie miała bohaterka, którą zwykle kontrolujemy w serii? Tutaj będziecie już musieli odkryć to sami, ale spodziewajcie się równie ciekawych fabularnie przeżyć!

Balans Horizon Call of the Mountain

Rynek gier VR znajduje się teraz w dość ciekawym położeniu. Z jednej strony mamy weteranów tego typu gier (no hej!), którzy chcą maksymalnego zanurzenia się w świecie VR. Oznacza to, że chcę samemu zarządzać ekwipunkiem w plecaku, łączyć samemu wszystkie elementy, a żadna czynność (jak np. przeładowanie broni) nie może być zautomatyzowane (polecam np. takie Into The Radius).

Czytaj też: Recenzja DualSense Edge – czy za tę cenę warto?

Z drugiej za to strony mamy nowych graczy, którzy byliby przytłoczeni tyloma czynnościami do wykonania. Dla nich potrzeba więcej gier w stylu Superhot VR czy prostych fabularnie przygód a la Vader Immortal (polecam!). Niezwykle trudno zatem jest stworzyć grę VR, która jednocześnie zaspokoi potrzeby obu tych grup graczy.

Horizon Call of the Mountain ta sztuka się jednak udaje! Gra jest na tyle złożona, że sprawia ogromną frajdę graczom, którzy już nie jedną przygodę VR ukończyli, a jednocześnie jest na tyle uproszczona w niektórych elementach, że staje się przyjazna dla osób, dla których będzie to pierwsza tego typu produkcja. Tytuł to przedstawiciel gier, których mechaniki jesteśmy w stanie błyskawicznie pojąć i czerpać z gry sto procent satysfakcji.

Rozgrywka Horizon Call of the Mountain

Jak zatem wygląda rozgrywka Horizon Call of the Mountain? Mam wrażenie, że deweloperzy gry trochę źle podeszli to promocji tytułu, pokazując nam podobne lokacje, w których się tylko wspinamy i walczymy z metalowymi stworzeniami. Tytuł oferuje o wiele więcej! Mamy zatem fabularną przygodę, w której eksplorujmy raczej liniowe lokacje (choć z kilkoma rozgałęzieniami), ale po drodze… walczymy, wspinamy się, odkrywamy sekrety, zestrzeliwujemy znajdźki, rozwiązujemy zagadki środowiskowe, szukamy ulepszeń uzbrojenia, zjeżdżamy po linach, docieramy do pobocznych, ukrytych lokacji, wytwarzamy strzały, budujemy uzbrojenie, rozmawiamy z NPC, bawimy się fizyką, podejmujemy wyzwania w pobocznych trybach gry i jeszcze kilka mechanik, których łatwo jest się nauczyć, a razem daję ogrom satysfakcji.

Poziomy nie nudzą designem i choć weterani VR gdzienigdzie poczują drobne ograniczenia możliwości, to jednak przygoda ma tak dobre tempo rozgrywki, że headsetu po prostu nie chce się ściągać.

Co jednak z najważniejszym elementem – łukiem? Jest to jeden z najlepszych VRowych łuków w grach i używanie tego uzbrojenia daje masę zabawy. Zmienianie strzał czy ich wytwarzanie jest bajecznie proste (podczas craftingu czas zwalnia jak w płaskich grach!), a detale modelu łuku, w postaci naciągających się sprężyn czy dekoracyjnych piór, reagujących na fizykę, to już wisienka na torcie.

Horizon Call of the Mountain – grafika, dźwięk, haptyka

W przypadku płaskich gier zwykle skupiamy się na oprawie graficznej i dźwiękowej, ale w świecie VR ważna jest również haptyka. Jak zatem wypadają te elementy? Grafika to najwyższa półka gier VR. Dosłownie pierwsze godziny zabawy to niedowierzanie z jakości oprawy. Kilka razy po prostu siadałem na kanapie i przyglądałem się otoczeniu, nie mogąc się nasycić otaczającym mnie pięknem świata. To wszystko oczywiście jest fantastycznie udźwiękowione zarówno pod względem muzyki, jak i odgłosów otoczenia.

Czytaj też: Najciekawsze premiery gier – luty 2023

Co więcej, świat Horizon Call of the Mountain dosłownie czuć! Lekki opór na kontrolerze przy wspinaczce sprawi, że po wdrapaniu się na szczyt aż poczujecie wysiłek w dłoniach. Naciągnięcie cięciwy również stawi opór, a Gromoszczęk, który zaryczy tuż przed waszą twarzą sprawi, że PlayStation VR2 zacznie się trząść. To wszystko sprawia, że w tej grze można się zupełnie zanurzyć i przyznaje… kilka razy aż krzyknąłem ze strachu, gdy metalowa bestia pojawiła się bardzo blisko mnie.

Horizon Call of the Mountain to must-have

Nie wyobrażam sobie, aby posiadając PlayStation VR2 nie zagrać w Horizon Call of the Mountain. Co więcej, nie wyobrażam sobie, aby być fanem VR i nie kupić PlayStation VR2 by zagrać w Horizon Call of the Mountain! Ta gra to prawdziwy systemseller, idealnie zbalansowany tak, aby bawić zarówno nowych jak i starych graczy VR.

Jeśli Wasza przygoda w VR ograniczała się dotychczas tylko do PlayStation VR1 to nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić magii, która Was czeka. Horizon Call of the Mountain przeniesie Was do świata wykreowanego przez studio PlayStation i sprawi, że szybko zaczniecie przeglądać pozostałe gry z katalogu PS VR2.