Seria Nowe DC Comics dobiega końca, a jej miejsce musi zająć nowy pomysł pod nazwą Odrodzenie. Preludium do świeżego projektu rozpoczynają przygody najbardziej ikonicznej postaci, czyli Supermana. Scenariusz zaś przygotowała osoba znająca od podszewki tego bohatera.
Komiksowe uniwersa przechodzą raz na jakiś czas porządny reset fundowany przez wydawnictwo. Wątków fabularnych, nawarstwiających się z kolejnymi latami, przybywa bardzo szybko, utrudniając życie nowym scenarzystom. To samo tyczy się następnych pokoleń czytelników, dla których nadrobienie luk w wiedzy czasem jest nie możliwe. DC Comics reset publikowanych historii zafundowało w połowie lat 80., a potem w 2011 roku. Teraz ponownie przyszła pora na nowe rozdanie.
Świat po Flashpoint
Pamiętacie jak rok temu opisałem Kryzys na nieskończonych Ziemiach? Scenarzysta Marv Wolfman doprowadził wtenczas w branży komiksowej do wydarzenia precedensowego. Przez lata uniwersum DC Comics rozrosło się do niebotycznych rozmiarów. Istniało wiele alternatywnych wszechświatów, a także bohaterów, co dla młodszego pokolenia stawało się coraz trudniejsze do ogarnięcia. Mieli z tym również problem starsi odbiorcy, a czasem nawet sami scenarzyści, starający się jakoś zaistnieć w branży. Kryzys na nieskończonych Ziemiach uciął ten stan rzeczy, fundując wielki kataklizm, wydarzenie przełomowe resetując tak cały wszechświat DC. Dzięki temu została jedna Ziemia, a historie o herosach można było pisać na nowo.
Po roku 1985 realizowano nowe pomysły, mnożąc ponownie wątki i światy, co trwało niemal ćwierć wieku. W okolicach 2010 roku włodarze wydawnictwa podejmują decyzję o kolejnym przełomie, który nazwano Flashpoint. W konsekwencji zafundowano reset, a jego rezultatem była seria New 52, u nas ukazująca się jako Nowe DC Comics. New 52 okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem pod tym szyldem powstało sporo świeżych pomysłów, dających czytelnikowi nowe spojrzenie na znanych bohaterów. Niestety trafiło się także kilka chybionych opowiadań, a do całości – niezależnie jak bardzo dobre zgarniała recenzje – starzy wyjadacze nie mogli się zwyczajnie przekonać.
New 52 dobiegło końca w USA, zaś Egmont wydaje już ostanie tomy związane z Nowe DC Comics. Kolejnym etapem ma być właśnie Odrodzenie, do którego wstępem jest historia Superman – Lois i Clark.
Droga do odrodzenia
Koncepcja multiversum nigdy nie została odesłana do lamusa. Ten prawdziwie żyzny grunt pozwolił na stworzenie mini-serii Convergence. Na jej łamach doszło do wielkiego starcia postaci z licznych równoległych Ziem, co nawiązywało bezpośrednio do wspomnianego już klasyka Kryzys na nieskończonych Ziemiach. W konsekwencji niektóre światy, a także postacie przetrwały kataklizm, ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Superman wraz z żoną Lois i synem Jonathanem zostali bez własnego świata, dlatego na ich życzenie Brainiac przeniósł małżeństwo do wszechświata przypominającego ich macierzysty. Tak znaleźli się na Ziemi już po Flashpoincie, czyli centralnym świecie New 52.
Ich nowy dom przypomina stary, ale różnice szybko dają o sobie znać. Przede wszystkim świat ten ma już swoją Ligę, a także Supermana – młodszego, jeszcze niedoświadczonego, któremu ludzie nie ufają do końca. Ujawnienie się kolejnego niezniszczalnego człowieka mogło by tylko pogorszyć sprawy. Clark i Lois podejmują zatem decyzję o przybraniu nowego nazwiska i wychowaniu syna z daleka od zgiełku pędzącego świata. Życie farmerów jest im jednak nie po drodze, bowiem Lois pod pseudonimem wraca do dziennikarstwa śledczego, zaś Clark przywdziewając nowy kostium stara się pomóc tylu osobom ile się da, nie demaskując przy okazji swojej tożsamości. Natomiast ich syn dorasta, słyszy i widzi pewne sprawy, dlatego zaczyna zadawać pytania będące coraz bardziej trudne dla rodziców.
Nowy Superman
Do scenariusza przysiadł Dan Jurgens. Stary wyga komiksowy, którego większość czytelników musi kojarzyć właśnie za historie Supermana z lat 80. i 90. To właśnie on powołał do życia monstrum Doomsday, rozrysowując kiedyś epizod Śmierć Supermana. Pięćdziesięcioletni scenarzysta pozostaje w dobrej formie, zawstydzając niekiedy swoich młodszych kolegów po fachu przygotowaniem warsztatowym. Jego fabuła, mimo że złożona z wielu pozornie przypadkowych elementów, układa się w spójną narrację, niegnającą do przodu na złamanie karku. Jego komiks nie jest zlepkiem przypadkowo powiązanych efektownych walk, ze fabularnymi zapychaczami pomiędzy. Droga do odrodzenia to komiks przemyślany, fundujący nowe spojrzenie na herosa z literą S na piersi.
Naszego Supermana widzimy jako człowieka doświadczonego, mającego za sobą niebywałe przeżycia, teraz poświęcającego się całkowicie rodzinie. Nigdy wcześniej czytelnik nie wchodził butami aż tak mocno do życia Supermana, tudzież innych postaci DC. Widzimy jak Kentowie starają się odnaleźć w nowej rzeczywistości, nie narażając jednocześnie syna, który zaczyna powoli dopytywać o swoje pochodzenie. Ponadto człowiek ze stali nie jest już tak niepowstrzymany, gdyż w tym świecie jego moce ulegają poważnym wahaniom, przez co musi być ostrożniejszy. Natomiast ich nowy dom nie jest gościnny jeśli idzie o istoty obdarzone, dlatego Liga Sprawiedliwości nie odnalazła aprobaty u tamtejszych władz.
W recenzowanym tomie jest kilka zgrzytów, jak choćby rozpoczęcie wątku ziemskiego i kosmicznego, prezentując nowych adwersarzy bez należytej puenty. Czasem też kuleje warstwa wizualna, przez co niektóre sceny wyglądają bardzo sztucznie. Niemniej jeśli zdecydujecie się na ten komiks, macie pewność że trafia do waszych rąk solidna pozycja. Dan Jurgens stworzył bogatą warstwę fabularną, plus ciekawie zarysowane sylwetki psychologiczne postaci, nadając całości jeszcze większej wartości. To zdecydowanie bardzo dobry start nowej serii, bowiem na takiego Supermana chyba wszyscy czekaliśmy.
Za udostępnienie komiksu do recenzji dziękujemy wydawnictwu Egmont