Popularność soundbarów w ostatnim czasie stale rośnie. Z założenia to prosty sposób na poprawę jakości brzmienia w domowym centrum rozrywki. A przy okazji jest to sprzęt znacznie mniejszy niż klasyczne zestawy kina domowego. Przyznam szczerze, że nigdy nie wierzyłem w sens takiego rozwiązania. Czy Sharp HT-SBW800 mnie do niego przekonał?
Zestaw i specyfikacja
Kiedy zobaczyłem spakowany zestaw, owinięty szczelnie taśmą… spanikowałem. Gdzie ja to postawię! Szara mumia przypominała raczej wyrośnięty pokrowiec na gitarę, a nie coś, co powinno być kompaktowym głośnikiem. Z trudem zmieściłem paczkę na tylne siedzenie Renault Clio.
Po zdjęciu folii okazało się, że Sharp postawił na bardzo wymyślną konstrukcję pudełka, gdzie pudełko z soundbarem wystaje z pudełka z subwooferem. To powinno wyglądać efektownie w sklepach.
W środku znalazł się soundbar i subwoofer oraz niezbędny pakiet okablowania – od audio, przez HDMI, po zasilanie. Do tego kompaktowy pilot, dwie baterie AAA oraz pakiet instrukcji. Na deser zostaje zestaw śrubek, który pozwala powiesić soundbar na ścianie.
Specyfikacja:
- wymiary soundbara – 1200 x 105 x 75mm, masa 4,3 kg; subwoofer – 2240 x 415 x 240mm, masa 5,4kg,
- ilość kanałów 5.1.2,
- subwoofer aktywny, bezprzewodowy,
- obsługa dźwięku Dolby Atmos, Dolby Digital, Dolby Digital Plus,
- 2x wejście HDMI, 1x wyjście HDMI, 2x wyjście optyczne, 1x wyjście koaksjalne, 1x wyjście audio, 1x USB, Bluetooth,
- moc całkowita – 570W,
- cena: 2499 zł.
Świetne wykonanie i wymiary… duże czy nie?
Wymiary soundbara pokazują, że punkt widzenia ewidentnie zależy od punktu siedzenia. Kiedy postawiłem go przed 42-calowym telewizorem, mój stary LG wydała się jeszcze mniejszy niż był w rzeczywistości. Ale przy 55-calowym telewizorze soundbar wygląda… normalnie. Szerokość głośnika odpowiada szerokości telewizora i pasuje do niego idealnie.
Sprzęt prezentuje się nadzwyczaj elegancko. Mamy tu czarną, metalową siatkę, metalowy tył oraz niewielkie plastikowe wstawki po bokach. Choć póki ich nie dotkniemy, ciężko powiedzieć że jest to plastikowy element. Przez maskownicę delikatnie prześwitują głośniki, a dwa kolejne z widocznych są umieszczone na bokach.
Podstawowe przyciski sterujące znajdziemy na górze obudowy, a wszelkie porty z tyłu. Obecność niewielkiego, diodowego wyświetlacz sugeruje jedynie niewielka pojedyncza dioda. Na nim wyświetlane są podstawowe informacje o używanym trybie połączenia, głośności, czy pozostałych ustawień. Prosta rzecz, ale wygląda bardzo efektownie.
Subwoofer jest czarny i matowy. Jest niestety plastikowy… A bym Wam sprzedał babola. Subwoofer z zewnątrz faktycznie wygląda na plastikowy, ale to wina okleiny. Wystarczy go przewrócić i od spodu widać, że to ewidentnie coś na kształt MDF-u. Do tego wielki plus za papierową membranę głośnika oraz wygłuszenie wewnątrz tunelu basowego.
Pilot jest malutki, wręcz minimalistyczny. Znajdziemy na nim podstawowe przyciski sterujące. Jego wykonanie średnio pasuje do zestawu, bo jest aż za bardzo plastikowy. Jeśli to komuś przeszkadza, soundbarem można w pełni sterować pilotami od nowszych telewizorów, a ten z zestawu można schować.