Reklama
aplikuj.pl

XVI-wieczny detektyw i dżuma, czyli recenzja streszczająca pierwszy sezon Zarazy

Serial Zaraza recenzja, Zaraza sezon 1 streszczenie, Zaraza sezon 1 recenzja, Zaraza sezon 1 fabuła, Ręka La Garduñi premiera, Ręka La Garduñi gdzie obejrzeć, Zaraza sezon 1 gdzie obejrzeć, Ręka La Garduñi Epic Drama

Tuż przed premierą drugiego sezonu serialu Zaraza postanowiłam przypomnieć sobie pierwszą odsłonę tej hiszpańskiej produkcji. Jeśli nie pamiętacie co działo się w poprzednich odcinkach, ta recenzja będzie jednocześnie streszczeniem najważniejszych wydarzeń. Tak, będą spoilery.

Bardzo lubię filmy i seriale kostiumowe, więc po Zarazę pierwszy raz sięgnęłam zaraz po premierze pierwszego sezonu. Odcinki wychodziły jednak co tydzień i w natłoku zajęć odpuściłam po chyba po trzecim odcinku. Przy okazji nowej odsłony o nazwie Ręka La Garduñi postanowiłam nie tylko nadrobić całość, ale napisać streszczenie-recenzję, byście mogli spokojnie odpalić premierowy odcinek i nie martwić się, że nie pamiętacie co było wcześniej. Fabuła nie jest skomplikowana ani rozbudowana.

Akcja pierwszego sezonu Zarazy dzieje się w XVI-wiecznej Sewilli, do której przybywa Mateo Núñez wyjęty spod prawa i obłożony klątwą były drukarz. Mężczyzna musi odnaleźć i wywieźć z miasta Valeria, nieślubnego syna zmarłego przyjaciela. Są to czasy silnego wpływu kościoła i Inkwizycji, więc Mateo nie ma łatwego zadania. Szukanie chłopaka, który potrafi nieźle się ukryć, nie jest proste, nawet gdy wykorzystuje się dawne znajomości. Gdy w końcu udaje mu się odnaleźć Valeria wpada w ręce władz. Dostaje wówczas wybór – śmierć albo ułaskawienie w zamian za pomoc w odnalezieniu tajemniczego mordercy. Szybko okazuje się, że Mateo ma wyjątkowo przenikliwy umysł i dostrzega szczegóły, które innym umykają. Wiecie, taki hiszpański, XVI-wieczny Sherlock Holmes. Wraz z Valeriem zaczynają poszukiwania zabójcy, który swoje ofiary zabija zgodnie z protestanckimi prawdami wiary, które tajemniczy osobnik ogłosił jakiś czas temu. W międzyczasie poznajemy bliżej głównego bohatera, który targany „melancholią” ma problemy nie tylko ze snem, ale przede wszystkim z samym sobą. Przybliża się nam również postać Teresy Pinelo, bogatej wdowy, która nie może kierować odziedziczonym po mężu interesem, gdyż jest kobietą. Jej wątek jest drugoplanowy, ale naprawdę ciekawy. Kobieta bowiem zaczyna zatrudniać w swojej tkalni prostytutki, a to i fakt, że sama zarządza interesem nie podoba się rządzącym miastem mężczyznom. Mateo prowadzi swoje dochodzenie przemierzając brudne i zatłoczone ulice Sewilli. Odkrywa poszlaki, przesłuchuje różnych ludzi, którzy mogą coś wiedzieć. W końcu znajduje winnego, a także księgę, w której protestanci zapisywali udzielane pożyczki. Wiecie, kraj silnie katolicki, każda inna religia czy odłam chrześcijaństwa był uważany za herezję, więc i konszachty z innowiercami były źle odbierane. Przez odkryte dane ginie na stosie przyjaciel Mateo, który mu od początku pomagał. Núñez otrzymuje ułaskawienie i w końcu może przestać się ukrywać. Postanawia wyruszyć do Nowego Świata, ale bez Valeria. Teresa ustanawia chłopaka właścicielem swojej tkalni, choć tylko na papierze. Sama ma zamiar nadal zarządzać interesem i pomagać prostytutkom, ale potrzebny jest jej mężczyzna, który będzie przykrywką.

Tłem dla śledztwa jest tytułowa zaraza czyli dżuma, której epidemia wybucha w mieście. Nikt nie jest przed nią bezpieczny, niezależnie od stanu majątkowego. Niestety z każdym odcinkiem pierwszego sezonu ( a jest ich sześć) czuje się większe znużenie. I chyba to, a nie zabieganie, było powodem mojego odejścia od serialu. Nie zrozumcie mnie źle, fabuła jest naprawdę ciekawa, podobnie jak bohaterowie, ale sposób poprowadzenia całej historii pozostawia sporo do życzenia. Nie czuć napięcia, które przecież powinno być obecne w historii kryminalnej. Dżuma nie jest tak spektakularna jak moglibyśmy oczekiwać. Niby szaleje w mieście, ale w sumie niezbyt się tym ludzie przejmują. Choć to chyba jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Nie było żadnego lekarstwa na tę zarazę, więc ludzie składali życie w ręce Boga i wykonywali to co do nich należało. Umrą? No trudno. W końcu epidemia wygasa, a Sewilla zaczyna nie tylko wracać do normalności ale i rozrastać się, by w końcu zostać bogatym i dobrze prosperującym miastem.

Największą zaletą pierwszego sezonu Zarazy jest oprawa wizualna, która sprawia, że czujemy się jakbyśmy oglądali wydarzenia nagrywane nie na planie filmowy, ale w XVI wieku. Według informacji platforma Movistar+, która wyprodukowała ten serial, przeznaczyła na premierowy sezon aż 10 mln euro. I to widać. Scenografie, zróżnicowane lokacje i charakteryzacja stoi na bardzo wysokim poziomie i niczym nie odbiega od hollywoodzkich czy brytyjskich produkcji. Na przestrzeni sześciu odcinków zagłębiamy się w ciemne i brudne zaułki, tętniące życiem targowiska i pełne przepychu pałace bogaczy. Możemy obserwować życie praktycznie każdej warstwy społecznej i to naprawdę robi wrażenie. Dzięki temu Zaraz ma ten naturalistyczny, trochę niepokojący klimat. Twórcy nie wzdragają się przed wrzuceniem płaczącego dziecka do wody czy paleniem bohaterów na stosie. Dostajemy porcję zgnilizny, brudu, deprawacji i wszechobecnej nędzy. I choćby dlatego warto ten serial obejrzeć. Muszę też wspomnieć o bardzo fajnym zabiegu zastosowanym w każdym z epizodów. Na początku dostajemy tytuł i krótki cytat mający naprowadzić nas na tematykę danego odcinka. Szczerze mówiąc na mnie to podziałało i naprawdę pozwalało lepiej wczuć się w to, co widziałam na ekranie.

CZYTAJ TEŻ: TVN szykuje swoją odpowiedź na Szkołę z TVP. Co na to Telewizja Polska?

Według informacji prasowych kolejna odsłona dostała równie potężny budżet, więc o wygląd nowych odcinków kompletnie się nie martwię. Po tym jak prezentuje się pierwszy sezon Zarazy jestem pewna, że znów będę zachwycona i mam tylko nadzieję, że tym razem historia będzie poprowadzona znacznie lepiej. Mimo wszystko nadal mogę ten serial polecić, bo niespieszna i dość leniwa akcja może niektórym przypaść do gustu, a oprawa wizualna warta jest przemęczenia się. Jeśli sami chcecie przypomnieć sobie pierwszy sezon Zarazy lub chcecie go obejrzeć po raz pierwszy to całość dostępna jest za darmo na vod.pl. Trzeba tylko przemęczyć się z reklamami i lektorem.

Pamiętajcie też, że 2. Sezon zarazy otrzymał tytuł Ręka La Garduñi. Pierwszy odcinek zostanie wyemitowany dzisiaj o 22:30 na kanale Epic Drama.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News