Rosyjskie Ministerstwo Obrony udostępniło wczoraj wideo ze swojego nowego szpiegowskiego „bezzałogowego statku powietrznego” Altair. To nic innego, jak dwusilnikowy dron, który był w produkcji przez kilka ostatnich lat, ale ta nie była aż tak owocna, bo nie tylko przekroczył planowane koszty, ale też publiczny debiut w przestworzach.
Czytaj też: Ktoś chętny na zakup myśliwca F-16 z 1980 roku?
Altair prezentuje się godnie, jak na rosyjskiego bezzałogowego drona, bo umówmy się, że w tej kwestii to USA jest tutaj górą… a przynajmniej była do prezentacji tego modelu. Według rosyjskich mediów państwowych ten rosyjski dron szpiegowski waży sześć ton i jest napędzany dwoma silnikami turbośmigłowymi. Wcześniejsze fotki satelitarne ujawniły prototypy o długości 11 metrów i rozpiętości skrzydeł rzędu 28 metrów.
W ramach nagranego testu dron miał latać 32 minuty na wysokości około 800 metrów, choć powinien być w stanie latać przez całą dobę na jednym ładowaniu. Trudno dojrzeć jednak na nim jakikolwiek zestaw szpiegowskiego sprzętu. Czy to czujników, radarów, a nawet kamer, ale jest to może powodem tego, że Rosja nie chciała pokazywać wyposażenia Altaira.
Co ciekawe, ten miał być początkowo dronem uderzeniowym, potem rozpoznawczym, a wreszcie przystano na drona wywiadowczego, rozpoznawczego i obserwacyjnego. Zdecydowanie widać to po skrzydłach, na których znalazły się dwa miejsca do solidnych modularnych zestawów czujników.
Czytaj też: Francuski myśliwiec Dassault Rafale prosi o chwilę atencji
Źródło: Popular Mechanics