Reklama
aplikuj.pl

Czy Rosja porzuci ten wyjątkowy ekranoplan z czasów zimnej wojny?

Chociaż to potrzeba jest matką wynalazku, wojny wydają się być wylęgarnią właśnie tych potrzeb, które w przypadku byłego ZSRR zaowocowały w czasach zimnej wojny ekranoplanami. Jeden z nich ma kłopoty.

Ekranoplan to poniekąd skrzyżowanie samolotu z łodzią, który porusza się na niewielkiej wysokości tuż nad wodą lub inną gładką powierzchnią z wykorzystaniem efektu przypowierzchniowego. Wykorzystuje prędkość do wytworzenia siły nośnej, wytwarzając jednocześnie poduszkę powietrzną pod swoimi stosunkowo krótkimi i krótkimi skrzydłami. Dzięki temu ekranoplany są szybsze i bardziej efektywne pod kątem zużycia energii, bo opór wody już ich nie dręczy.

Podczas zimnej wojny były Związek Radziecki opracował duże ekranoplany o napędzie odrzutowym, które wykorzystywały wyżej opisany efekt. Jednym z owoców tych prac był SS-N-22 „Sunburn” Lunz, który miał unosić się zaledwie centymetr nad powierzchnią jeziora lub wody, lecąc za sprawą ośmiu silników turboodrzutowych z maksymalną prędkością nawet 600 km/h (via Popular Mechanics).

Dzisiaj ten ekranoplan – jedyny Lun, jaki kiedykolwiek zbudowano – siedzi porzucony na plaży na Morzu Kaspijskim. Tego lata był transportowany z pobliskiej bazy marynarki wojennej do muzeum i najwidoczniej podczas holowania coś poszło nie tak. Zamiast dotrzeć do nowego domu, Sunburn trafił na płyciznę, gdzie przyciąga uwagę mieszkańców.

Czytaj też: To maleństwo naprawdę należy do marynarki USA

Władze najwidoczniej o nim zapomniały, a jak podaje Forbes, ten ekranoplan ciągle nabiera wody. Miejscowi próbowali go nawet wyciągnąć na brzeg, ale nie skończyło się to sukcesem. Zdjęcia z kolei udostępniła Lana Sator, a dziś nie jest jasne, czy ten jedyny w swoim rodzaju statek (lub samolot) kiedykolwiek dotrze do swojego muzeum.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News