O ile widok człowieka uzależnionego od narkotyków nie jest szczególnie nietypowy, tak podobna perspektywa dotycząca ryb może być bardziej zaskakująca. Okazuje się, że te wodne zwierzęta coraz częściej uzależniają się od metamfetaminy.
Osoby zażywające narkotyki wcale nie muszą wyrzucać ich bezpośrednio do ścieków – wystarczy nawet wydalanie ich np. wraz z moczem. Zawarte w nim substancje psychoaktywne „przedostają” się przez oczyszczalnie ścieków i trafiają do zbiorników wodnych, gdzie występują różnego rodzaju organizmy.
Czytaj też: Ryba z głębin zaskoczyła naukowców. Może żyć nawet 100 lat
Pavel Horký z Czeskiego Uniwersytetu Przyrodniczego twierdzi, że w niektórych strumieniach na terenie tego kraju wykryto setki nanogramów metamfetaminy na litr. Nic więc dziwnego, że naukowcy chcieli się przekonać, w jaki sposób substancja ta wpływa na ryby. Badacze opisali swoje dokonania na łamach Journal of Experimental Biology.
W ramach badań Horký i jego współpracownicy przeprowadzili nietypowy eksperyment. W tym celu umieścili 120 pstrągów potokowych w dwóch zbiornikach o pojemności wynoszącej około 350 litrów. Woda w jednym z nich zawierała metamfetaminę o stężeniu odpowiadającym mierzonemu w naturalnie występujących strumieniach, podczas gdy drugi z nich był pozbawiony narkotyków.
Ryby uzależnione od narkotyków są mniej aktywne, co może utrudniać im przetrwanie
Badanie potrwało osiem tygodni, a po tym czasie naukowcy usunęli metamfetaminę z pierwszego zbiornika. Kolejnym etapem eksperymentu było określenie, czy rybom towarzyszą objawy uzależnienia. W ciągu 10 dni naukowcy skupiali się na poszukiwaniu symptomów odstawienia narkotyków. Ale jak sprawdzić, czy ryba jest uzależniona? Wystarczy dać jej dostęp do dwóch strumieni wody – jednego zawierającego metamfetaminę i drugiego, który był jej pozbawiony.
Czytaj też: Czy ryba może utonąć?
Okazało się, że widoczne były ewidentne różnice między „uzależnioną” i kontrolną grupą. Przedstawiciele tej pierwszej zdecydowanie chętniej wybierali strumień z narkotykami. Szczególnie martwiący wydaje się fakt, iż u przedstawicieli badanej grupy widoczne był oznaki zmniejszonej aktywności, co może przekładać się na spadek ich szans na przetrwanie w środowisku naturalnym.