Zaliczanie się do jednych z niewielu na całym świecie, to z pewnością świetne uczucie, którego doświadczył Major Jeffrey Anderson, mogący teraz pilotować samolot szpiegowski U-2.
Flota amerykańska samolotów szpiegowskich U-2 „Dragon Lady” latała przez ponad sześćdziesiąt lat w misjach zwiadowczych w pobliżu (a czasem ponad) terytorium wroga (via Popular Mechanics). Mimo tak długiej kariery tylko 1500 pilotów zakwalifikowało się do latania na U-2, a teraz, po raz pierwszy w historii, liczba ta obejmuje jednego rezerwistę.
Lockheed Martin U-2 „Dragon Lady” został po raz pierwszy wzięty na tapet na początku lat 50. XX wieku jako samolot do lotu na dużych wysokościach i zdolny do latania nad obroną przeciwnika. U-2 został pierwotnie zaprojektowany do latania wysoko i stosunkowo wolno, bo nie zagrażały mu wrogie bronie, a wtedy mógł wykonywać precyzyjne zdjęcia.

Niewiele się zmieniło do tego czasu, czyli po 65 latach wejścia Dragon Lady na służbę – nawet liczba pilotów, którzy są w stanie zapanować nad tym cackiem. Dlatego Siły Powietrzne pozytywnie rozpatrzyły podanie Majora Jeffreya Andersona, który po treningach i szkoleniach trafił do grona zaledwie 1500 pilotów, mogących pilotować te samoloty szpiegowskie.
Czytaj też: Ten wrak okrętu przetrwał dwie wojny i testy nuklearne

Siły Powietrzne USA wyjawiły, że powrót Andersona pomoże złagodzić ogromny niedobór pilotów. Umożliwienie rezerwistom latania na U-2 oznacza, że usługa otrzyma „nowego” wyszkolonego pilota, który ma doświadczenie z przeszłości i nie musi trenować od zera.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News