Silnik graficzny Star Wars Jedi: Upadły Zakon zadziwił wszystkich. Nie wybrano Frostbite’a!
Przez kilka lat uważano, że Electronic Arts zmusza swoich deweloperów do wybierania Frostbite’a. Silnik graficzny DICE, jak już wiemy, nie sprawdza się jednak wszędzie i twórcy mieli masę problemów z przygotowaniem gier, które miałyby odpowiedni poziom wykonania. Zamiast zrobić coś kilkoma kliknięciami, najczęściej trzeba było taką funkcję najpierw implementować do kodu silnika.
Czytaj też: Premiera The Sinking City w Epic Games Store uratowała przyszłość dewelopera
Po jakimś czasie wyszło, że np. BioWare nie było zmuszane brnąć w ten silnik, ale i tak zdecydowano się na korzystanie z jego „możliwości”. Był to jeden z wielu powodów, dla którego praca w tej firmie stała się taką udręką dla pracowników. Wiele osób było przekonanych, że Star Wars Jedi również skorzysta z Frostbite’a, a tutaj… zaskoczenie! Respawn wybrało Unreal Engine? Dlaczego?
Grafika Star Wars Jedi: Upadły Zakon potrafi czasem zrobić wrażenie. Zwykle jednak oglądamy lokacje, które wyglądają po prostu poprawnie, co nie jest niczym złym. Dobrze, że gry utrzymują jakiś poziom, który zapewne urośnie przy okazji premiery nowej generacji konsol. To jednak nie to zdecydowało o wyborze silnika. Unreal Engine 4 zna po prostu masa producentów gier. Łatwo jest znaleźć pracownika, który ma doświadczenie w tym oprogramowaniu. Epic ładnie rozsiadł się na rynku silników graficznych.
Vince Zampella potwierdził również, że Frostbite, był jedną z możliwości przy wyborze silnika, ale go po prostu odrzucono. Electronic Arts nie zmuszało firmy do wyboru oprogramowania. A co z Source Engine, które Respawn używało w Titanfallu? Wolano sobie go odpuścić, ponieważ nowi pracownicy musieliby poświęcać dużo czasu na dostosowanie sie do nowego narzędzia.
Czytaj też: Dying Light 2 bez zapisów ręcznych – poważnie wpłynie to na rozgrywkę
Źródło: wccftech.com