Antarktyda jest uważana za kontynent pustynny, a dzięki udostępnionym niedawno zdjęciom możemy przekonać się, dlaczego tak właśnie jest.
Na materiałach, którymi podzieliła się NASA, widać skutki wzrostu temperatur na Antarktydzie. Pokrywa lodowa tego obszaru znacząco się skurczyła, co zarejestrował satelita Landsat-8. Instrument ten sfotografował Eagle Island znajdującą się na północno-zachodnim krańcu Antarktydy. Zdjęcia zostały wykonane w okresie od 4 do 13 lutego, kiedy to odnotowano tam rekordowo wysokie temperatury.
Mauri Pelto z Nichols College w Massachusetts obliczył, że na przetrzeni kilku dni doszło do utraty ok. 20% śniegu nagromadzonego na terenie Eagle Island. Przypomnijmy, że niedawno na Antarktydzie odnotowano 18,3 stopnia Celsjusza. Kiedy wydawało się, że ten niechlubny rekord pozostanie niepobity przez długi czas, to zaledwie kilka dni później pojawił się kolejny. 9 lutego odnotowano bowiem 20,7 stopnia Celsjusza.
Topnienie spowodowało skurczenie się ok. 1,5 km kwadratowego pokrywy śnieżnej. W efekcie powstało kilka niewielkich stawów wypełnionych roztopową wodą.