W ubiegłym tygodniu pojawiła się informacja, że Słowenia to kolejny kraj, który wstrzymuje sieć 5G. Źródło wiadomości wydawało się bardzo wiarygodne, ale podobnie było w przypadku Szwajcarii. Po weryfikacji sprawy okazało się, że to kolejna niedokładnie sprawdzona informacja.
O wstrzymaniu 5G na Słowenii mówiło wiarygodne źródło. Ale o Szwajcarii też…
Tak jak Financial Times w przypadku rzekomego wstrzymania 5G w Szwajcarii, tak Telecompaper mówiący o wstrzymaniu 5G na Słowenii również wydawał się wiarygodnym źródłem informacji.
W bardzo krótkim komunikacie czytamy, że miejscowy rząd usunął z planów strategię przydzielania częstotliwości sieci 5G. Decyzję miał skomentować minister administracji publicznej słowami, że pojawiają się pytania o szkodliwość sieci 5G i wdrożenie sieci piątej generacji zostało przesunięte do czasu przeprowadzenia dokładnych badań.
Informacja wydawała się dodatkowo wiarygodna ze względu na… momentami nietypowe działania słoweńskiego rządu. Warto tu wspomnieć choćby o wpisaniu do konstytucji dostępu do wody.
Inne media podające tę informację powoływały się na Telecompaper i było to w zasadzie jedyne źródło w tej sprawie. Szukając szerszego spojrzenia na całą sytuację udało mi się trafić tylko na lokalną stronę przeciwników sieci 5G. Więc równie dobrze mogłem zapytać o zdanie swojego kota, ale nie chciała współpracować.
Z kolei wśród polskich środowisk protestujących ponownie wybuchła euforia, bo kolejny kraj wstrzymuje budowę sieci 5G. Oczywiście nieprawdziwa informacja o sytuacji w Szwajcarii jest przez nich nadal powielana.
Wyjaśnieniem sprawy ponownie zajęło się Ministerstwo Cyfryzacji kontaktując się ze słoweńskimi organami i zupełnie jak udało nam się dowiedzieć, podobnie jak w przypadku Szwajcarii informacja znowu okazała się fałszywa. A raczej, częściowo prawdziwa, ale fatalnie wyjaśniona.
Sytuacja na Słowenii jest niemal identyczna jak w Polsce. I nie, kraj nie wstrzymał budowy sieci 5G
Sytuacja Słowenii jest dokładnie taka sama jak w Polsce. Kraj szykuje się do wdrożenia sieci 5G, której zasięg docelowo zostanie oparty o pasmo 700 MHz. Obecnie działa na nim telewizja naziemna. Aby Słowenia mogła użyć pasma do budowy sieci 5G i rozdysponować go w ramach aukcji, sąsiadujące kraje muszą przestać nadawać telewizję w tym paśmie. To 1:1 kopia sytuacji z Polski, gdzie również mamy identyczny problem z Rosją, Białorusią i Ukrainą. Z tego powodu aukcja pasma 700 MHz na Słowenii została czasowo zawieszona. Prawdopodobnie do 2021 roku. Czysto teoretycznie, można to nazwać na siłę wstrzymaniem wdrożenia sieci 5G. Gdyby nie jeden fakt.
Słowenia nadal przymierza się do startu aukcji innego pasma 5G, częstotliwości z zakresu 3,4 – 3,8 GHz. Tutaj jesteśmy krok do przodu, bo polska aukcja już wystartowała.
A co ze słowami ministra? Faktycznie obawy o zdrowie pojawiły się na specjalnie zorganizowanej konferencji, która miała miejsce w styczniu 2020 roku. Ale to nie one, a problemy z częstotliwościami są powodem opóźnienia w budowie sieci 5G.
Informacje na temat sieci 5G trzeba dokładnie weryfikować
Temat sieci 5G to nadal bardzo delikatna kwestia. To już kolejny przykład, w którym niedokładna weryfikacja źródeł napędza spiralę dezinformacji. A na to tylko czekają środowiska protestująca. Raz wpuszczonego tam fake newsa nie da się zatrzymać. Będzie on żyć własnym życiem przez najbliższe miesiące i nigdy nie zostanie zdementowany. Co najwyżej zostanie na różne sposoby przekręcony i dopasowany do innych teorii.