Właściciele samochodów Tesli mogą cieszyć cię grami, czy Netflixem na pokładowym systemie infotainment, ale te dodatki nie mają najmniejszego podejścia do testowanej właśnie funkcji Smart Summon.
Czytaj też: Nieco o przyszłości sportowych samochodów Porsche
Smart Summon jest dla samochodów Tesli po prostu „prywatnym szoferem” z nieco ograniczonym zasięgiem, bo sprowadza się po prostu do autonomicznego podjechania zaparkowanym wcześniej samochodem do użytkownika. Podgląd na jej działanie zapewnił nam poniższy film z kanału Inside Tesla w dwóch odmiennych sytuacjach.
W pierwszej, a więc na zatłoczonym parkingu Model 3 poradził sobie dobrze, bo choć nie uderzył w nic, to zaparkował nieco zbyt daleko i nie robił sobie nic z oznaczeń na drodze. Największy problem w tym autonomicznym „podjechaniu” pod właściciela widać w 27 sekundzie, kiedy to samochód wykrywa przed sobą wysepkę i agresywnie hamuje, poprawiając następnie swoją drogę. Drugi przypadek na w ogóle niezapełnionym terenie sprawdził się już świetnie, choć nadal w żółwim tempie.
Czytaj też: Honda skończy z silnikami diesla w Europie
Źródło: Insideevs