Właśnie miałem okazję przeczytać nowy komiks w świecie Cyberpunk 2077 o tytule Sny wielkiego miasta. Jest to czwarty tom komiksów w tymże uniwersum, który to był dla mnie jednocześnie pierwszym. Czy zachęcił do poprzednik dzieł? O tym poniżej.
Cyberpunk 2077. Sny wielkiego miasta pod lupą
Czy niektórym rzeczywiście nie można dogodzić? Gdzie jest granica w pogoni za „karierą i sławą”, po przekroczeniu której warto powiedzieć sobie „stop” i wybrać stabilizację oraz życie we względnym spokoju? To pytania, na które w prozaiczny sposób próbuje odpowiedzieć najnowszy komiks w świecie Cyberpunka 2077, przedstawiający historię dwóch ulicznych rzezimieszków o dwóch zupełnie odmiennych celach życiowych.
Czytaj też: Data E3 2023. Kiedy powraca znana impreza growa?
Liczący 60 stron komiks Sny wielkiego miasta wydawnictwa Egmont jest już dostępny do kupienia dla wszystkich, a zwłaszcza fanów Cyberpunka 2077 i Night City. Odpowiednio gry i miejsca, w którym rozgrywa się fabuła dzieła CD Projekt Red, które to (przynajmniej mnie) fabularnie zachwyciło, jeśli idzie o główny wątek.
Niestety tego samego nie powtórzył sam komiks, który wydał się mi bardzo, ale to bardzo przewidywalny i chaotyczny, a przy tym oprawiony w grafiki, za którymi nie przepadam. Zaskoczył jednak finałem, uruchamiającym wyobraźnię, choć nie tak „potężnym”, abym zapamiętał tę lekturę na dosłownie 45-60 minut na dłużej.