Nie ulega wątpliwościom, że świat, jaki znaliśmy jeszcze kilka tygodni temu, jest obecnie wywrócony do góry nogami. Pojawiają się jednak kolejne pomysły związane z tym, jak powrócić do choćby częściowej normalności.
Jednym z takowych jest swego rodzaju „świadectwo odporności” dowodzące, że dana osoba jest odporna na SARS-CoV-2. Obecnie jedynym sposobem na uzyskanie odporności wydaje się przechorowanie COVID-19, o ile w najbliższym czasie nie zostanie wprowadzona do obiegu skuteczna szczepionka (na co się nie zanosi).
Sekretarz ds. zdrowia w Wielkiej Brytanii, Matt Hancock, twierdzi, że takie rozwiązanie byłoby proste w realizacji. Wystarczy wykorzystać np. opaski na ręce, które potwierdzałyby odporność posiadacza. Takie osoby mogłyby bezproblemowo uczestniczyć w życiu publicznym, nie stanowiąc zagrożenia dla innych, którzy nie będą jeszcze odporni.
Czytaj też: Czy koronawirus stanowi większe zagrożenie dla palaczy?
Oczywiście pojawiają się wątpliwości, np. możliwość pojawienia się podrabiania opasek w celu jak najszybszego powrotu do pracy czy szkoły. Poza tym wiele osób z pewnością celowo zaraziłoby się koronawirusem, aby jak najszybciej przechorować COVID-19 i powrócić do normalności. To z kolei mogłoby wywołać blokadę służb zdrowia.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
