Reklama
aplikuj.pl

Średniowieczna literatura towarem deficytowym. Tracimy coraz więcej drogocennych ksiąg

Z nowych badań poświęconych średniowiecznej literaturze wynika, że dziewięćdziesiąt procent ówczesnych manuskryptów opowiadających historie o rycerzach i bohaterach zostało bezpowrotnie utraconych.

Za analizami w tej sprawie stali Katarzyna Anna Kapitan i Daniel Sawyer z Uniwersytetu w Oksfordzie. Dzięki wsparciu naukowców z innych europejskich instytucji badawczych byli oni w stanie oszacować liczbę średniowiecznych pozycji poświęconych postaciom takim jak Sir Lancelot czy Król Artur. W obliczeniach pomogło narzędzie używane przez… ekologów.

Czytaj też: Średniowieczna moda wymagała poświęceń. Te buty prawdopodobnie pochodziły z Polski

Wyniki sugerują, że pierwotnie istniało około 40 600 egzemplarzy ksiąg o przygodach zachodnioeuropejskich herosów. Do dziś przetrwało jednak ich zaledwie 3648. Jak wykorzystany model pomaga ekologom? Zazwyczaj jest on używany do określania różnorodności biologicznej w oparciu o badania prowadzone na danym terenie. Ich obserwacje rzadko kiedy prowadzą do wykrycia wszystkich lokalnych gatunków, dlatego modele wykorzystują zebrane informacje do określenia, ile jeszcze gatunków może występować w danym miejscu.

Średniowieczna literatura, a przynajmniej niektóre jej gatunki, zostały w większości bezpowrotnie utracone

W tym przypadku celem były oczywiście nie ukrywające się gatunki, lecz zaginione manuskrypty. Naukowcy przyjrzeli się liczbie ocalałych kopii każdej księgi. Łącznie zebrali 3648 kopii 799 dzieł napisanych w języku holenderskim, francuskim, islandzkim, irlandzkim, angielskim i niemieckim. Model zasugerował, że te kopie stanowią część populacji, która początkowo liczyła 40 614 kopii wykonanych w oparciu o 1170 dzieł.

Czytaj też: Nie raz, lecz dwa. Zaskakujące ustalenia dotyczące wymierania gatunków

Jak zauważa Kathleen Kennedy z Uniwersytetu w Bristolu, znalezienie sposobu na ilościowe określenie liczby zaginionych manuskryptów stanowi coś w rodzaju świętego Graala. Wynika to z faktu, że w ten sposób można wypełnić luki w informacjach związanych ze średniowiecznymi księgami. Oczywiście to nadal tylko i wyłącznie szacunkowe dane.