Nie, to nie będzie kolejny test, który tłumaczy jak bardzo różnią się napięcia pomiędzy kościami RAMu względem innego modelu albo o ile procent sprzęt jest wydajniejszy w Wiedźminie 3. Nie przeczytasz tu też kompleksowej analizy jakości wyświetlacza. Takich tekstów będzie pewnie o Surface Go sporo.
Wychodzę z założenia, że jasność podana w cd/m2 mało co mówi przeciętnemu użytkownikowi, więc bardziej przydadzą się spostrzeżenia, jakie większość z nas sama ceni. Jak sprzęt sprawdza się w praktyce, ile wytrzyma bateria kiedy oglądam filmy, a ile kiedy gram. To będzie typowo end-userowa recenzja laptopa, z perspektywy kogoś, kto szuka zamiennika dla dotychczasowego sprzętu.
Surface Go – nowy nabytek stajni MS
Microsoft bardzo mocno zachwalał swoje nowe dzieciątko – i nic dziwnego. Przekątna ekranu 10”, świetna głębia kolorów wyświetlacza, do tego wymiary i waga tableta, a przy tym możliwości i system typowego laptopa. To po prostu brzmi dobrze! O moich wrażeniach z użytkowania Surface Go przeczytacie w poprzednim tekście, ale teraz pora na więcej konkretnych wniosków.
Po pierwsze, kocham mobilność tego urządzenia. Jestem gościem, dla którego właściwości gabarytowe sprzętu są nieocenione. Mam tendencję do pakowania się na ostatnią chwilę (PRACUJĘ NAD TYM, PROSZĘ NIE HEJTOWAĆ), więc najczęściej łapię duży plecak i dodatkowo małą, podręczną torbę. Plecak oczywiście ląduje w “bazie”, a torbę traktuję jako pojemnik wypadowy – i właśnie dlatego nie lubię swojego starego laptopa, który nie dość, że waży prawie 3 kilo, to jeszcze zajmuje mi jedną z dwóch niezbyt dużych przegródek. Nie zostaje mi już miejsce na osławione promki :-(
Waga Go to nieco ponad 500, a ze wszystkimi dodatkowymi akcesoriami około 700-800 gramów. Czyli w torbie ciąży mniej więcej tak, jak jedna grubsza książka. Czy notes, które lubię nosić. A właśnie – Go ma dedykowane pióro, więc robienie notatek zrobiło się znacznie prostsze. Jestem fanem rozwiązań kompleksowych, a skoro nie muszę nosić 5 różnych przedmiotów, bo wystarczy jeden, wybieram tę drugą opcję.
Po drugie, ogromną zaletą najnowszego Surface jest właśnie jego przewaga nad innymi urządzeniami o podobnych gabarytach. Smartfonem czy tabletem posługuję się na co dzień, ale raczej jako dodatek, nie tylko przez dotykową “klawiaturę”. A Go to pełnoprawny laptop postawiony na systemie Win10, więc bez problemu można zainstalować cały pakiet Office, co jest akurat niezwykle przydatne w mojej pracy.
Popracujesz, pograsz, obejrzysz
Po trzecie, zwyczajnie świetnie sprawdza się w roli podręcznego centrum rozrywki. Wieśka czy Dying Light raczej nie pociągnie na najwyższych ustawieniach, ale w platformówki czy inne indie gry można popykać bez problemu. Pomaga w tym też wbudowany SSD o pojemności 128GB (90GB do użytku).
Po czwarte, skoro już przy rozrywce jestem, ponownie powychwalam wyświetlacz. Oczywiście podstawowo, filmy w tej rozdzielczości to nie będzie kinowe doświadczenie, tym bardziej przy wbudowanych głośnikach (które są po prostu okej), ale jakość obrazu jest genialna. Odpaliłem kilkanaście seriali i filmów z różnych gatunków, bo budowanie nastroju często odciska się na kolorystyce: zarówno mocne CGI Warcrafta, jak i pochmurne, mroczne Siedem, oglądało się świetnie.
Dobry wyświetlacz pozwolił mi też na podstawową pracę z montażem filmów i grafik (do tego drugiego niezwykle przydatny okazał się długopis z zestawu akcesoriów). Jedyna wada była taka, że niestety laptop nieco się przycinał przy większych obróbkach, a kompilacja filmu trwała dość długo. Jednak nie ma co się dziwić, bo to ma być mobilne urządzenie do pracy w terenie, a nie kombajn montażowy.
A jednak…
Pora na właściwie jedyną poważną wadę. Nie chodzi o moc sprzętu, bo moim zdaniem jego przeznaczenie jest zgoła inne, niż zastąpienie typowego desktopa. Ta kwestia to cena. Podstawowa wersja Surface Go to koszt 1999 zł, ale nie pozwala ona na korzystanie z jego możliwości w pełni. Potrzebna jest przynajmniej klawiatura, bo bez niej to po prostu dotykowy laptop o lepszych parametrach, niż tablet.
Mysz bezprzewodowa, długopis i klawiatura to wydatek rzędu kolejnego tysiąca z kawałkiem, co czyni Surface Go bardzo przyjemnym, ale jednak drogim urządzeniem. Gdybym nie miał do niego akcesoriów, prawdopodobnie wybrałbym mocny tablet, bo w budżecie 2 000 PLN taki bez problemu znajdę, a na upartego dokupię stosunkowo tanie akcesoria na bluetooth, jak choćby wspomniana klawiatura.
Podsumowując, Surface Go jest świetnym sprzętem o bardzo wyraźnie określonej grupie docelowej, której na pewno przypadnie do gustu, bo jest wielofunkcyjny i praktyczny. Pytanie brzmi natomiast, czy jego cena nie wyklucza go z rozgrywki, bo już w tym momencie na rynku są alternatywy – czy to wśród laptopów, czy tabletów.