Ian Haydon najpierw brał udział w badaniach klinicznych szczepionki na COVID-19 zaprojektowanej przez firmę Moderna, a teraz – ok. roku po tamtych wydarzeniach – sprawdza skuteczność trzeciej dawki preparatu.
Została ona zaprojektowana z myślą o zapewnianiu odporności na kolejne mutacje koronawirusa. Celem eksperymentu, w którym bierze udział związany z Uniwersytetem Waszyngtońskim mężczyzna, jest sprawdzenie skuteczności „zaktualizowanej” szczepionki oraz jej bezpieczeństwa. Przyznał on, iż przyjęcie trzeciej dawki wywołało u niego podobne efekty uboczne jak wcześniej – były to m.in. gorączka i ból głowy.
Czytaj też: Argentyński prezydent ma koronawirusa. Wcześniej został zaszczepiony na COVID-19
Warto podkreślić, że nie jest jasne, czy trzecia dawka będzie w ogóle potrzebna, lecz eksperci przekonują, że warto jest mieć plan awaryjny na wypadek sytuacji, w której SARS-CoV-2 mutuje na tyle, by trzeba było na nowo rozpoczynać kampanię szczepień. Dane udostępnione niedawno przez Pfizera sugerują, że środek opracowany przez tę firmę pozostaje skuteczny nawet w starciu z tzw. południowoafrykańskim szczepem koronawirusa.
Szczepionki na COVID-19 zapewniają co najmniej półroczną ochronę przed koronawirusem
Co więcej, dotychczas zebrane informacje pozwalają sądzić, iż odporność na COVID-19 u zaszczepionych utrzymuje się przez co najmniej 6 miesięcy. Taki był bowiem czas trwania eksperymentu – w kolejnych miesiącach może okazać się, iż ochrona trwa np. rok albo i dłużej. Istnieje nawet szansa, że będzie ona jeszcze dłuższa – np. szczepionka na odrę w 96% przypadków chroni przed tą chorobą przez całe życie.
Czytaj też: Spadek ilości przeciwciał u zaszczepionych. Niepokojące wieści z Izraela
Nie wiadomo, jaki poziom neutralizacji jest wymagany do ochrony przed COVID-19 lub zakażeniem koronawirusem, ale przykłady innych szczepionek sugerują, że ta od Pfizera powinna zapewniać stosunkowo wysoką ochronę przed kolejnymi mutacjami. Warto również zauważyć, że przeciwciała to nie jedyna droga do zapewnienie odporności. Ważne są także limfocyty B i T, które w przypadku innych koronawirusów funkcjonowały przez długie lata po zakażeniu.