Nie codziennie naukowcy mają okazję chodzić po wulkanicznej wyspie, która niedawno wynurzyła się z oceanu. Właśnie to zrobił naukowiec Dan Slayback podczas swojej wizyty w grupie wysp na południowym Pacyfiku. Slayback, z Centrum Lotów Kosmicznych Goddard dołączył do grupy naukowców i studentów, aby zbadać trzyletnią rzeźbę terenu, którą wcześniej obserwował dzięki satelitom.
Tego rodzaju wyspy nierzadko istnieją zaledwie kilka miesięcy z powodu erozji oceanicznej. Ta konkretna, tymczasowo nazywana Hunga Tonga-Hunga Ha’apai (w skrócie HTHH) jest jedną z zaledwie trzech w ciągu ostatnich 150 lat, które przetrwały tak długo. Kluczem do jej trwałości może być gruboziarnista glina, która występuje na miejscu, HTHH wynurzyła się pod koniec grudnia 2014 r. Do stycznia 2015 r. popiół ustabilizował się, odsłaniając nową wyspę ze szczytem o wysokości ok. 120 metrów i podstawą o szerokości około pięciu kilometrów. To, co wygląda na płaskie tereny na obrazach satelitarny w rzeczywistości jest stromymi, żwirowymi brzegami.
Jezioro kraterowe jest otoczone przez zapadliska, będące wynikiem erozji spowodowanej opadami deszczu. W miarę jak wyspa rośnie, zostaje również wypłukana. Na przestrzeni kilka miesięcy można zauważyć liczne zmiany w ukształtowaniu wyspy, co pokazuje, dlaczego zazwyczaj istnieją one tak krótko. Kolejną niespodzianką było odkrycie kwitnącej roślinności, która zakorzeniła się w stożku wulkanicznym i w mule w przesmyku łączącym HTHH z sąsiednią wyspą. Skąd pochodzą nasiona? Najprawdopodobniej z ptasich odchodów.
Czytaj też: Gdzie się podział metan z Marsa?
Zrozumienie, w jaki sposób powstają nowe wyspy może pomóc naukowcom dowiedzieć się więcej o tym, jak wulkaniczne krajobrazy mogły ewoluować na Marsie.
[Źródło: popularmechanics.com; grafika: NASA]
Czytaj też: Zdjęcia „przed i po” ukazują rozpad wulkanu, który wywołał tsunami w Indonezji