Możliwość istnienia planety zawierającej życie, która krążyłaby wokół dwóch gwiazd, jest dość intrygująca. Okazuje się, że przynajmniej ten drugi punkt nie jest niczym niespotykanym.
Pewna część gwiazd we Wszechświecie znajduje się w tzw. układach podwójnych. W przypadku obiektów podobnych do Słońca, naukowcy szacują, że nawet połowa z nich tworzy układy podwójne. Czy w takiej sytuacji wokół nich mogłyby krążyć planety podobne do naszej?
Wygląda na to, że tak. Gwiazdy musiałyby jednak być wystarczająco oddalone od siebie bądź… znajdować się niezwykle blisko. Problem w tym, że nawet jeśli taka sytuacja jest możliwa, to zaobserwowanie ewentualnej planety byłoby naprawdę trudne, ze względu na zagłuszanie sygnału przez układ podwójny. Astronomowie o tym wiedzą, dlatego niespecjalnie skupiają się na poszukiwaniu takich planet.
Sytuacja zmienia się dzięki teleskopowi Gaia, a pierwsze wnioski są naprawdę zaskakujące. Wygląda bowiem na to, że w układach podwójnych rodzi się tyle samo planet, co w przypadku pojedynczych gwiazd. Naukowcy sugerują, że najbardziej optymalne warunki w kontekście tworzenia planet występują, gdy obie gwiazdy znajdują się od 3 do 6 jednostek astronomicznych od siebie.
Czytaj też: Jak wiele wody znajduje się na egzoplanetach?