Oglądanie wyścigów zdecydowanie nie należy do najbardziej emocjonujących imprez z perspektywy widza na trybunach, ale podziwiający je miłośnicy motoryzacji ze swoich ekranów mogą już wychwycić znacznie więcej szczegółów. Zwłaszcza gdy do gry wchodzą drony w rękach prawdziwych profesjonalistów.
Wystarczy tylko spojrzeć na twórcę pokroju Mr Steele, który na swoim kanale na YouTube zamieszcza filmy z torów wyścigowych, gdzie kierowcy zmagają się w driftach. Nie są to jednak byle jakie filmy przepełnione statycznymi ujęciami z poustawianych w wielu miejscach kamer, a nagrane za pośrednictwem profesjonalnego drona, którego sterowanie pilot opanował do perfekcji. Ten musi przecież nie tylko uważać na otoczenie i nadążać za nieustannie poruszającymi się samochodami z zawrotną prędkością, ale również dbać o niezapomniane wrażenia wizualne, jakie serwuje widzowi z niestandardowej w tym sporcie perspektywy.
Takie materiały nie powstały oczywiście przy użyciu konsumenckich dronów, a tych niestandardowych, wykonanych albo samodzielnie, albo na zamówienie. Wymogiem jest też możliwość „wczucia się” w maszynę przez uzyskanie jej punktu widzenia za pomocą gogli FPV. Wydawać by się mogło, że tak bliskie latanie przy pojazdach wręcz wymaga jakichś systemów bezpieczeństwa opartych o czujniki… ale nie. Twórca nie wspomina o takim dodatku w opisie wyposażenia swojego quadcoptera. Oznacza to tyle, że wszystkie te manewry nie są z góry zaprogramowane, a sam twórca własnoręcznie je wykonuje. Pomyśleć tylko, że niegdyś chełpiłem się tym, że nigdy nie wleciałem dronem w drzewo lub ścianę…
Czytaj też: Rosyjska armia będzie szkolona przeciwko dronom
Źródło: Jalopnik