Objawy zakażenia SARS-CoV-2 ustępują stosunkowo szybko i zazwyczaj zanikają po mniej niż 10 dniach. W przypadku jednego z pacjentów na terenie Chin było utrzymywały się one jednak znacznie dłużej.
Wspomniany zakażony był regularnie badany na obecność koronawirusa w jego organizmie. Kolejne testy dawały pozytywne rezultaty, które utrzymywały się przez 49 dni. Przełom w jego leczeniu nastąpił dopiero po podaniu przeciwciał pobranych od osoby, która wyzdrowiała wcześniej.
Tak długa obecność SARS-CoV-2 u chorego wynika z faktu, iż doszło do mutacji tego wirusa. Mężczyzna w średnim wieku nie wykazywał poważnych objawów choroby COVID-19. Wygląda więc na to, że ten szczep jest mniej zabójczy, ale przy tym powoduje większą zakaźliwość. Osoba ze słabymi objawiami, u której koronawirus utrzymuje się dłużej, może mieć kontakt z większą liczbą ludzi, doprowadzając do ich zakażenia.
Czytaj też: Do listy objawów koronawirusa doszły nowe. Jak rozpoznać zakażenie?
U opisywanego pacjenta pojawiła się niewielka gorączka, nie miał jednego problemów z oddychaniem ani kaszlu. Zmiany w płucach obserwowane na obrazach tomograficznych zniknęły z kolei po kilku dniach. Jednocześnie wiremia była bardzo wysoka, porównywalna z tą u ludzi z bardzo poważnymi objawami. Co ciekawe, dotychczasowy „rekord” w tej kwestii wynosił 37 dni.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News