Jakieś dwa tygodnie temu Tesla rozpoczęła udostępnianie swojej wyjątkowej aktualizacji Full Self-Driving Beta. Tyle czasu wystarczyło, żeby specjaliści zdołali wykryć problemy i poprawić skuteczność systemu autonomii Tesli.
System autonomii Tesli FSD Beta już ulepszony
Nieco później pakiet FSD Tesli podrożał do zawrotnych 10000 dolarów, a właściciele aktualizacji zobaczyli, jak wiele danych firma pobiera z ich samochodów w celu dalszego ulepszania swoich systemów. To na ich podstawie (najpewniej) Tesla doszła do potrzebnych zmian w swoim systemie FSD, wypuszczając wczoraj nową aktualizację oprogramowania 2020.40.8.12 (via Electrek).
Czytaj też: Tesla oferuje tradycyjne radio za 2300 złotych
Czytaj też: Tesla ujawniła dane wypadków swoich samochodów. Jak sprawdza się Autopilot?
Czytaj też: Obejrzyj z lotu ptaka, jak radzi sobie najnowszy system autonomii Tesli
Dyrektor generalny firmy, niezastąpiony Elon Musk, napisał na swoim Twitterze, że aktualizacja może zmniejszyć potrzebę interwencji kierowców nawet o 33%:
Mierzymy to przede wszystkim prawdopodobieństwem interwencji. Ta aktualizacja rozwiązała kilka problemów, skutkując prawdopodobnie o około 1/3 mniejszą liczbą potrzebnych interwencji. Wiele ulepszeń polega na naprawianiu głupich błędów i wielkich momentów oświecenia. Z mojego doświadczenia wynika, że dotyczy większości wersji FSD beta.
Czytaj też: Tesla ulepszyła Model Y o luksusowe rozwiązanie, zapewniając wyższy komfort i zasięg
Czytaj też: Oto Tesla Model S Plaid, który wgniecie Was w fotel
Czytaj też: Tesla zbiera i magazynuje prąd już w ponad 120 miejscach na świecie
Warto wyjaśnić, że Tesla mylnie nazywa system FSD „w pełni samodzielną jazdą”, bo w rzeczywistości wymaga on, aby kierowca trzymał ręce na kierownicy i był gotowy do przejęcia kontroli. Tesla z kolei na podstawie tych interwencji usprawnia swoje sieci neuronowe w przyszłych aktualizacjach.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News